Solarze wzięli rewanż na Niwie za ubiegłoroczną pucharową porażkę, ale na szczeblu półfinału. Wtedy mecz także został rozegrany w Nowej Wsi.
W tym sezonie kalendarz trzecioligowych rozgrywek będzie napięty, ale trener oświęcimian Sebastian Stemplewski nie obawia się walki na dwóch frontach.
– Pucharowa rywalizacja była dla nas ciężarem, gdy mieliśmy kłopoty kadrowe _– przypomina oświęcimski szkoleniowiec. – _Teraz, kiedy po długim leczeniu kontuzji mam do dyspozycji Artura Czarnika, Dawida Wadasa i Mateusza Glenia oraz młodych zawodników z rezerw, w pucharowej przygodzie szansę pokazania się będą dostawali głównie ci, którzy zagrają mniej w meczach ligowych o __punkty.
Dla Soły możliwość zagrania meczu była dobrym wprowadzeniem do ligowych zmagań, które rozpoczynają się już w najbliższy weekend.
– Zespół przede wszystkim potrzebuje kontaktu z naturalnym boiskiem _– podkreśla Stemplewski. – _W Nowej Wsi przyszło nam walczyć na bocznej murawie, ale zawsze była to „glina”. W pucharze zagraliśmy poprawnie. Wejście na boisko Jakuba Snadnego i Adama Janeczki dało nam tzw. drugi oddech. Cieszę się, że wracamy do czasów, kiedy mam kadrowe pole manewru. Martwi mnie tylko fakt, że mamy kłopoty z młodzieżowcami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?