Pan, pożal się Boże, ekspert nie ma bladego pojęcia, skąd pochodzą bożonarodzeniowe drzewka. Lwia część rosła na plantacjach, które bardziej przypominają sady niż lasy.
Oferta obejmuje dłużej żyjące okazy z korzeniami w doniczce i bez. Świerki, jodły, różnych odmian i gatunków. Co komu pasuje. Część jest posadzona pod liniami wysokiego napięcia, gdzie każde drzewo przekraczające dwa metry wysokości i tak idzie pod siekierę. Pewną pulę sprzedają leśnicy.
Rzeczą zwyczajną jest, iż posadzony młodnik poddaje się pielęgnacji. Przecina, usuwa zbyt gęsto rosnące sztuki. Można to zrobić w lecie i wycięte drzewka oddać na przemiał, lub zimą. Sprzedać chętnym, a pieniądze i tak wrócą do lasu.
Co do CO2, to produkcja sztucznego drzewka kosztuje planetę blisko 10 kilogramów owego gazu, a żywa wydzieli go trzykrotnie mniej. Plus tlen i minimalną ilość szkodliwych odpadów. Wybór jest prosty i oczywisty.
Follow https://twitter.com/dziennipolskiDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?