Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przewidywalne loty filmowych Orłów [WIDEO]

Urszula Wolak
Urszula Wolak
„Wołyń” rozbił bank nagród Polskiej Akademii Filmowej
„Wołyń” rozbił bank nagród Polskiej Akademii Filmowej fot. KRZYSZTOF WIKTOR/MATERIAŁY PRASOWE
Kino. Polska Akademia Filmowa dokonała wyboru i uznała „Wołyń” za najlepszy film minionego roku. Dzieło Wojciecha Smarzowskiego otrzymało też siedem Orłów w innych kategoriach i - stało się największym triumfatorem gali. Lot Orłów okazał się więc niezwykle przewidywalny.

Tuż za „Wołyniem” uplasowała się „Ostatnia rodzina” Jana P. Matuszyńskiego z czterema wyróżnieniami.

WIDEO: Orły 2017 rozdane. Do kogo powędrowały statuetki?

Źródło: Agencja TVN/x-news

Z jednej strony wyróżniono filmy, które odniosły w minionym roku, rzeczywiście, największy sukces, gromadząc przed ekranami kin rzesze widzów. Z drugiej - już podczas przyznawania nominacji - pominięto filmy, które w polskiej kinematografii wytyczają nowy kierunek.

W tym kontekście należałoby wymienić „Baby Bump” Kuby Czekaja, który bez ogródek opowiada w nim o dojrzewaniu kilkunastoletniego chłopca i nie boi się eksperymentować z formą, oraz zjawiskowe „Wszystkie nieprzespane noce” Michała Marczaka, autora docenionego na prestiżowym festiwalu w Sundace za reżyserię dokumentu, w którym płynna staje się granica między kreacją a rzeczywistością; a także intertekstualny i do bólu okrutny „Plac zabaw” Bartosza Kowalskiego.

Kontrowersje wzbudził też fakt, że w najważniejszej kategorii - „najlepszy film” - zabrakło, jak twierdzi prof. Tadeusz Lubelski z Instytutu Sztuk Audiowizualnych UJ, najbardziej oryginalnego i pięknego dzieła, czyli „Zjednoczonych Stanów Miłości” Tomasza Wasilewskiego, który otrzymał Srebrnego Niedźwiedzia (za scenariusz) na festiwalu w Berlinie.

Polska Akademia Filmowa wyróżniła film jedynie nominacjami do Orłów za pierwszoplanową rolę żeńską i montaż. W starciu z „Wołyniem” i „Ostatnią rodziną” - „Zjednoczone Stany Miłości” musiały obejść się smakiem. Zwraca na to uwagę krytyk filmowy Łukasz Maciejewski, który stwierdził, że „Wołyń” jest przypadkiem ciekawym, bo ogromnie spodobał się krytykom i widzom, choć na festiwalu w Gdyni nie został dostrzeżony i nie sprawdził się też na rynku międzynarodowym.

- Tymczasem filmy robiące na świecie furorę, jak „Plac zabaw” i „Zjednoczone Stany Miłości”, nie zostały tu dostrzeżone - mówi Maciejewski.

Orły - zgodnie z przewidywaniami - pofrunęły więc w najważniejszych kategoriach m.in. do Wojtka Smarzowskiego za reżyserię „Wołynia”. Do niego trafiła też cenna nagroda publiczności.

Bezkonkurencyjni w kategoriach aktorskich okazali się natomiast Andrzej Seweryn oraz Aleksandra Konieczna z „Ostatniej rodziny”, którzy z prezentacji losów rodziny Beksińskich uczynili imponujący spektakl. To duża zasługa reżysera filmu - Jana P. Matuszyńskiego - którego uznano za odkrycie minionego roku.

W rozgrywce o Orły liczył się jeszcze film „Jestem mordercą” Macieja Pieprzycy, który błyszczał na gali dzięki aktorskim drugoplanowym kreacjom Arkadiusza Jakubika i Agaty Kuleszy.

Polskie Orły uznawane są za odpowiednik francuskich Cezarów, czeskich Lwów czy hiszpańskich Goi, a także amerykańskich Oscarów. Nadzór nad tajnym głosowaniem przedstawicieli środowiska filmowego sprawuje zresztą ta sama firma, która czuwała w tym roku nad przebiegiem głosowania oscarowego. Przed rozpoczęciem gali w Warszawie żartowano więc, że i u nas może dojść do tak spektakularnej gafy, jak w Stanach Zjednoczonych. Żadnego elementu zaskoczenia jednak nie było.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski