Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przewodnik musi się uczyć całe życie

Rozmawiała Katarzyna Skoczek
Andrzej Banaś
Rozmowa kroniki. Prezes krakowskiego oddziału PTTK Janusz Worotniak opowiada o tym, dlaczego warto korzystać z usług wykwalifikowanych przewodników turystycznych

- W styczniu Kraków po raz kolejny otrzymał nagrodę holenderskiego portalu Zoover dla najlepszego miasta do zwiedzania w 2015 r. W statystykach pokonał m.in. Sewillę i Wenecję. Na czym, oprócz wieloletniej historii i tradycji, polega turystyczny fenomen naszego miasta?

- Jest tutaj wiele miejsc godnych polecenia. Są to m.in. muzeum pod Rynkiem Głównym i Fabryka Schindlera. Z Krakowa możemy się również udać na jednodniową wycieczkę m.in. do Zakopanego, Oświęcimia czy Wieliczki. Blisko miasta położone jest lotnisko. Mamy też dogodny dojazd autostradami i koleją.

- Turyści poznają Kraków dzięki przewodnikom. Na początku ubiegłego roku - pomimo ich sprzeciwu - nastąpiło uwolnienie dostępu do tego zawodu (tzw. deregulacja). Czy to oznacza, że teraz w naszym kraju przewodnikiem może być każdy?

- Można tak powiedzieć. Trzeba założyć działalność gospodarczą i już można szukać chętnych na oprowadzanie. Mam jednak nadzieję, że zostanie wprowadzony jakiś system weryfikacji przewodników. Zresztą przed tymi niekompetentnymi już bronią się niektóre placówki.

- W jaki sposób?

- Wprowadzając wewnętrzne egzaminy lub dopuszczając tylko tych przewodników, którzy mają obowiązujące do 2013 roku identyfikatory. Ci niewykwalifikowani nie są wpuszczani np. do Zamku Królewskiego. Ponadto rynek weryfikuje ich przez artykuły prasowe czy wpisy w internecie, zamieszczane przez osoby niezadowolone z usługi.

- Coraz częściej zakładane są też stowarzyszenia przewodnickie. Kto może do nich przystąpić i jakie ma z tego korzyści?

- W Krakowie funkcjonuje ich kilka. Należy do nich również nasz krakowski odział PTTK. Do stowarzyszenia są przyjmowani tylko przewodnicy doświadczeni i ze stosownymi kwalifikacjami.
Przewodnikiem zostaje się raz, ale uczyć trzeba się całe życie. W Krakowie wciąż powstają nowe obiekty, które z czasem stają się atrakcjami turystycznymi. Zmienia się też topografia miasta. Krakowski przewodnik powinien wiedzieć, jak dojechać do często odległych od śródmieścia miejsc. Tego wszystkiego dowie się właśnie na kursach organizowanych dla członków stowarzyszenia.

- Czym - oprócz odbytych kursów i doświadczenia - różni się wykwalifikowany przewodnik turystyczny od tego mniej wyedukowanego?

- Przewodnicy bez odbytych kursów nie wchodzą do obiektów, ponieważ nie mają nic do powiedzenia o danym miejscu i jego historii. Ich wiedza jest pobieżna i oparta na popularnej broszurce dostępnej za kilka złotych w księgarni. Są nastawieni na turystę, który ma niewiele czasu, ale chce jak najwięcej zobaczyć.

- W naszym mieście pojawiają się jednak grupki przeważnie młodych turystów korzystających z ,,free walking tours", czyli tzw. zwiedzania za napiwek...

- Mamy tu do czynienia z szarą strefą. Dochody z takich usług nie są opodatkowane. Poza tym na niesionych przez takich przewodników tabliczkach zwiedzanie jest oferowane za darmo. Dopiero w trakcie okazuje się, że jest inaczej. Oczywiście dla indywidualnego turysty może to być nieduży wydatek, ale przy grupie 20 - 40 osób jest to spory zarobek dla oprowadzającego.

- Przez niekompetentnych przewodników Kraków traci w oczach obcokrajowców?

- Tak. Często są oni pierwszymi Polakami, z którymi goście z zagranicy mają bezpośredni kontakt. W ten sposób dostają porcję wiedzy opartej raczej na sensacji niż historii miasta. W przypadku turystów zagranicznych jest jeszcze jeden problem. Najczęściej - w celu obniżenia kosztów - przyjeżdżają ze swoimi ,,oprowadzaczami'', którymi są np. kierowcy autokaru, dysponujący jedynie szczątkowymi informacjami o Polsce i Krakowie.

- Przez ten rok, który minął od uwolnienia zawodu, staniały usługi świadczone przez wykwalifikowanych przewodników miejskich?

- Trudno powiedzieć, natomiast jest im na pewno trudniej pozyskać klientów. Jeżeli turysta oczekuje rzetelnej obsługi, to
najczęściej kontaktuje się właśnie z tymi jednostkami, które od dawna działają, choćby na naszym krakowskim rynku.

- Jak - Pana zdaniem - potoczą się losy zawodu przewodnika w naszym kraju? Turyści postawią na doświadczonych fachowców czy może na tańszą usługę osób bez specjalistycznej wiedzy?

- Wierzę, że świadomość społeczeństwa jest na tyle wysoka, że ludzie wiedzą, iż to, co tanie jest często niskiej jakości. W związku z tym jeżeli ktoś faktycznie oczekuje profesjonalnej usługi, to wybierze tę oferowaną przez wykwalifikowane i sprawdzone osoby. Oczywiście, dopóki nie ma innych regulacji prawnych, będą też działały osoby bez kwalifikacji. Liczę jednak, iż władze zrozumieją, że miasta takie jak Kraków nie powinny być poddawane prawom rynku na zasadzie sprzedawcy pietruszki, ponieważ do wykonywania tego zawodu potrzebne są jednak kwalifikacje i to na wysokim poziomie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski