Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przewodnik po nafcie

Redakcja
W ubiegłym roku kupiliśmy za granicą prawie 17,5 mln ton ropy, z czego ponad 90 proc. w Rosji

ADAM RYMONT

ADAM RYMONT

W ubiegłym roku kupiliśmy za granicą prawie 17,5 mln ton ropy,

   Ten płyn to przyszłe bogactwo kraju, to dobrobyt i pomyślność dla jego mieszkańców, to nowe źródło zarobków dla biednego ludu i nowa gałąź przemysłu, która obfite zrodzi owoce - tak pisał w 1854 r. o "oleju skalnym" Ignacy Łukasiewicz. Czy mógł przypuszczać, że 150 lat później owe owoce okażą się lekko nadgniłe, a "biedny lud" będzie ze zdumieniem obserwował żenujący spektakl, w którym główną rolę odgrywa żądza władzy i pieniądza? Mówi się, że nafta rządzi światem. W Polsce nie brakuje takich, którzy chcieliby rządzić naftą.
   Politycy, biznesmeni, wielkie i mniejsze firmy, zmieniające się układy, plany i programy. Trudno się już w tym wszystkim połapać. Mamy nadzieję, że nasz przewodnik da syntetyczny obraz sytuacji rodzimej branży petrochemicznej i pomoże w śledzeniu wydarzeń, które w ostatnich miesiącach wstrząsają życiem publicznym w kraju.
   Zapotrzebowanie na paliwa płynne w Polsce szacuje się na 35-38 tysięcy ton dziennie, co stawia nas pod tym względem na dziewiątym miejscu w Unii Europejskiej. W 2003 r. kupiliśmy za granicą prawie 17,5 mln ton ropy naftowej, z czego ponad 90 proc. w Rosji. Wydobycie krajowe, według danych GUS, wyniosło około 760 tys. ton (inne źródła podają, że nie przekroczyło 500 tys. ton). Importowaliśmy również paliwa gotowe: 536 tys. ton benzyny do silników, 1,355 mln ton oleju napędowego. Dodajmy do tego 148 tys. ton sprowadzonego ze świata oleju opałowego i prawie 1,8 mln ton ciekłego gazu.

Orła cień

   W sierpniu 1944 r. powołano do życia Polski Monopol Naftowy, w październiku tego samego roku przemianowany na Państwowe Biuro Sprzedaży Produktów Naftowych, które w grudniu 1945 r. zostało z kolei przekształcone w przedsiębiorstwo o nazwie Centrala Produktów Naftowych. Pod koniec swego istnienia CPN był jedną z najlepiej znanych marek w Polsce, stając się synonimem stacji benzynowej jako takiej. Kiedy prezydenta Lecha Wałęsę zapytano o receptę na szybkie zakończenie wojny w Jugosławii, odrzekł, że "trzeba im zbombardować cepeeny"...
   17 sierpnia 1964 r. do zbiorników magazynowych nowej rafinerii w Płocku wpłynęły pierwsze tony benzyny, oleju napędowego i opałowego. Oznaczało to, że rozpoczęły produkcję budowane od 4 lat Mazowieckie Zakłady Rafineryjne i Petrochemiczne. MZRiP stały się największą w Polsce przetwórnią ropy naftowej. Ich moc przerobowa sześciokrotnie przewyższała łączne zdolności produkcyjne wszystkich pozostałych rafinerii.
   W 1993 r. MZRiP otrzymało status spółki skarbu państwa i nową nazwę - Petrochemia Płock SA. W 1999 r. w wyniku połączenia Petrochemii Płock z potężną Centralą Produktów Naftowych (CPN dysponował wówczas siecią ponad 1400 stacji paliw, 156 bazami magazynowymi i prawie 600 autocysternami) powstał Polski Koncern Naftowy Orlen SA.
   PKN Orlen, z ubiegłorocznymi przychodami ze sprzedaży przekraczającymi kwotę 33,7 mld zł (dla porównania spójrzmy na wynik Telekomunikacji Polskiej SA - niespełna 18,3 mld zł), to numer 1 na liście największych polskich przedsiębiorstw, zatrudniające 15,1 tys. osób. W 2003 r. z blisko 17,5 mln ton przetworzonej w Polsce ropy 12,3 mln t przypada na rafinerie Orlenu, z czego 11,7 mln ton przetworzył macierzysty zakład w Płocku, największa obecnie rafineria w całej Europie Środkowo-Wschodniej. Może ona przerobić w ciągu doby 265 tys. ton ropy, podczas gdy niemiecka Leuna 214 tys., austriacki Schwechat 500 tys. t, a węgierska Duna 160 tys. ton.
   We własnej sieci detalicznej Orlenu, liczącej ponad 1300 stacji (do tego dochodzi ok. 580 stacji patronackich i franczyzowych), sprzedano przeszło 2,75 mld litrów paliw silnikowych, co dało koncernowi około 40-proc. udział w rynku.

Silna grupa pod wezwaniem

   Spośród licznych spółek, należących do grupy kapitałowej koncernu (na koniec grudnia 2003 r. Orlen posiadał akcje lub udziały w 88 firmach), wypada wspomnieć przynajmniej o kilku. Dwie z nich to rafinerie będące wcześniej samodzielnymi przedsiębiorstwami.
   Początki Rafinerii Trzebinia SA sięgają 1895 r. Zakład był wówczas własnością Andrzeja hr. Potockiego. Dokładnie 100 lat później, w zupełnie innej rzeczywistości społeczno-gospodarczej, otrzymał status jednoosobowej spółki skarbu państwa. W 1997 r. jej inwestorem strategicznym stała się Petrochemia Płock. Aktualnie do Orlenu należy ok. 77 proc. akcji "Trzebini".
   W 2003 r. tamtejsza rafineria przetworzyła w różnego rodzaju wyroby naftowe 423 tys. ton ropy. We wrześniu br. w Trzebini dobiegła końca budowa instalacji do produkcji tzw. biodiesla; paliwa, które - według informacji zarządu spółki - będzie w całości trafiało na rynek niemiecki. Jednak na łamach gazet w ostatnim czasie Rafineria Trzebinia pojawiała się przede wszystkim w związku z kontrowersyjną decyzją o umorzeniu znacznej części jej zaległości podatkowych wobec skarbu państwa. W 2003 r. "Trzebinia" zarobiła na czysto 60 mln zł przy przychodach w wysokości 1,16 mld zł.
   Również Rafineria Nafty Jedlicze SA szczyci się ponadstuletnią historią. Posiadaczem 75 proc. akcji spółki jest PKN Orlen (10 proc. ma skarb państwa, reszta znajduje się w posiadaniu osób fizycznych). Zlokalizowane w pobliżu Krosna zakłady zajmują się głównie regeneracją i skupem zużytych olejów, produkcją oleju opałowego, napędowego oraz olejów smarowych. W zeszłym roku przetworzyły 125 tys. ton ropy. Przy przychodach w wysokości ok. 482 mln zł wypracowały około 2 mln zł zysku netto.
   PKN Orlen jest czołowym producentem wyrobów petrochemicznych (w 2003 r. - ok. 1,1 mln ton). W ubiegłym roku utworzył spółkę joint venture z firmą Basell Europe Holdings B.V., zajmującą się produkcją i sprzedażą polietylenu i polipropylenu.
   Koncern jest także właścicielem 76 proc. akcji Zakładów Azotowych Anwil SA, krajowego monopolisty w zakresie produkcji polichlorku winylu, wytwarzanego z dostarczanego z Płocka etylenu. Anwil zatrudnia 2,4 tys. osób. Przychody tej spółki sięgnęły w ub.r. kwoty niemal 1,3 mld zł, a zysk netto przekroczył 59 mln zł.
   Spektakularnym wydarzeniem roku 2002 był zakup za 140 mln dolarów od koncernu BP 494 stacji benzynowych w północnych Niemczech, m.in. w Berlinie i Hamburgu (transakcja została sfinalizowana w lutym br.). Niemieccy kierowcy będą nalewali paliwo z dystrybutorów w biało-czerwonych barwach! - emocjonowały się media. Analitycy zastanawiali się nad racjonalnością decyzji o wejściu na trudny rynek naszych zachodnich sąsiadów. Czy to się opłaca? Szefowie Orlenu zapewniają, że tak. W 2003 r. stacje Orlen Deutschland sprzedały prawie 1,4 mld litrów paliw, a spółka wypracowała 5 mln zysku netto, choć pierwotny biznesplan zakładał na ten okres stratę.
   Równie głośnym echem, co inwestycje w Niemczech, odbiło się zwycięstwo Orlenu w przetargu na zakup 63 proc. akcji Unipetrolu. Przejęcie kontroli nad czeskim koncernem naftowym z rafineriami, mogącymi przetworzyć 9 mln ton ropy rocznie, siecią ponad 300 stacji paliw i 50-proc. udziałem w miejscowym rynku benzyny, ma kosztować ok. 1,95 mld zł.
   Prawdziwą perłą wśród spółek w talii Orlenu jest jednak Polkomtel, operator sieci telefonii komórkowej Plus GSM. Wartość 19,61 proc. udziałów Polkomtela, należących do naftowego koncernu, analitycy finansowi szacowali pod koniec minionego roku na ponad 650 mln dolarów.

Lotos leci na południe

   Wczesną wiosną 1971 r. rząd podjął decyzję o budowie w pobliżu Gdańska rafinerii, która miała przerabiać rocznie 3 mln ton ropy naftowej sprowadzanej drogą morską. Inwestycja doskonale wpisywała się w sformułowaną przez I sekretarza PZPR Edwarda Gierka ideę zbudowania "drugiej Polski". Roboty na trójmiejskich mokradłach rozpoczęły się w kwietniu następnego roku. 12 grudnia 1975 r. z surowca przywiezionego przez polskie tankowce ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich wyprodukowano pierwszą partię benzyny...
   W 2003 r. Rafineria Gdańska SA, spółka skarbu państwa od połowy ub.r. występująca pod nazwą Grupa Lotos SA, przetworzyła prawie 4,6 mln ton ropy. Przy przychodach w wysokości 8,4 mld zł osiągnęła niemal 250 mln zł zysku netto.
   Grupę Lotos tworzy w tej chwili 13 spółek. Wkrótce mają do nich dołączyć trzy tzw. rafinerie południowe oraz firma Petrobaltic, zajmująca się poszukiwaniem i wydobyciem ropy spod dna Bałtyku.
   Dzieje Rafinerii Nafty Glimar SA sięgają roku 1883 r., kiedy to w Gorlicach powstała pierwsza destylernia ropy naftowej, należąca do spółki Bergheim i Mac Garvey. W okresie międzywojennym firma działała pod nazwą Galicyjsko-Karpackie Naftowe Towarzystwo Akcyjne. Po II wojnie światowej została znacjonalizowana, a w 1996 r. przekształcona w spółkę skarbu państwa. Przerabia rocznie 140-160 tys. ton ropy, produkując z niej różnego rodzaju wyroby, m.in. paliwa do silników. Ma ponad 30 własnych i patronackich stacji benzynowych. 1 września 2000 r. gorlicka rafineria podpisała kontrakt z niemiecką firmą Lurgi Oel Gas Chemie GmbH na budowę nowej instalacji hydrokompleksu. Inwestycja, na której dokończenie potrzeba 330 mln zł, stała się przyczyną trwających do dzisiaj poważnych problemów finansowych Glimaru, który w 2003 r. zanotował stratę netto w wysokości ponad 106 mln zł.
   Rafineria Czechowice SA to też zakład z długimi tradycjami, sięgającymi XIX wieku. Do początku lat 60. była największym przedsiębiorstwem petrochemicznym w kraju. Obecnie jest spółką skarbu państwa z 15-proc. udziałem akcji należących do inwestorów indywidualnych, głównie obecnych i byłych pracowników rafinerii. Produkuje benzynę, olej napędowy, opałowy i wiele innych produktów naftowych. Jej ubiegłoroczne przychody to 307 mln zł, a zysk netto 2,5 mln zł.
   W 1856 r. Ignacy Łukasiewicz i Tytus Trzecieski w Ulaszowicach na przedmieściach Jasła zbudowali pierwszą w świecie przemysłową destylernię ropy naftowej. W 1888 r. powstała spółka "Jasło - Zakłady Przemysłowo-Naftowe Gartenberg&Schreyer", które uważa się za protoplastę dzisiejszej Rafinerii Jasło SA, trzeciej z rafinerii południowych, przejmowanych przez Grupę Lotos. Jasielskie zakłady produkują ponad 100 różnego rodzaju wyrobów ropopochodnych. W tym roku został tam oddany do użytku nowoczesny terminal paliw o zdolności przeładunkowej sięgającej 500 tys. ton. W ubiegłym roku Rafineria Jasło SA przy przychodach ze sprzedaży w wysokości 683 mln zł osiągnęła zysk netto w symbolicznym wymiarze 30 tys. zł.
   Przedsiębiorstwo Poszukiwań i Eksploatacji Złóż Ropy i Gazu "Petrobaltic" SA istnieje od listopada 1990 r. Wydobywa około 300 tys. ton ropy rocznie. W 2003 r. spółka wykazała przychody w wysokości ok. 230 mln zł i 109 mln zysku netto.
   Grupa Lotos dysponuje siecią ponad 320 stacji paliw.

Rury, porty, magazyny

   Branża paliwowa to nie tylko rafinerie i stacje benzynowe, ale także rurociągi, terminale w portach i magazyny.
   W 1960 r. rozpoczęła się budowa pierwszej nitki rurociągu "Przyjaźń", którym trzy lata później popłynęła ropa naftowa z odległych o ponad 5 tys. km złóż syberyjskich do kombinatów petrochemicznych w Polsce i NRD. W 1970 r. zapadła decyzja o budowie drugiej nitki, której wschodnią część, z Adamowa na granicy polsko-radzieckiej do Płocka, oddano do eksploatacji w 1972 r. Rok później przekazano do użytku odcinek, łączący zakłady w Płocku i Schwedt. Obecnie z dostaw tą drogą korzysta także inna niemiecka rafineria, w Spergau.
   Obie nitki "Przyjaźni" na terytorium Polski mają po 660 km długości. Z Adamowa do Płocka można przesłać nimi ok. 43 mln ton ropy naftowej rocznie. Przepustowość rury w części zachodniej, na trasie do Niemiec, wynosi 27 mln ton na rok.
   W 1975 r. ukończono budowę 240-km Rurociągu Pomorskiego, łączącego Płock z Gdańskiem. Można nim tłoczyć ropę w obu kierunkach z wydajnością 20-30 mln ton rocznie.
   Wymienionymi wyżej magistralami zarządza powstałe w 1959 r. Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych "Przyjaźń". Posiada ono również liczącą łącznie 620 km długości sieć rurociągów, tłoczących gotowe paliwa w rejon Bydgoszczy - Poznania, Łodzi - Częstochowy oraz Warszawy. PERN administruje ponadto niektórymi rurociągami będącymi własnością Orlenu. Ogółem w jego gestii pozostają magistrale o długości ponad 2500 km. Ubiegłoroczne przychody PERN "Przyjaźń" wyniosły 586 mln zł, a zysk netto prawie 136 mln zł.
   Surowce i gotowe wyroby trzeba gdzieś przechowywać. Kiedy Petrochemia Płock łączyła się z CPN, oba przedsiębiorstwa korzystały ogółem ze 144 baz magazynowych. W końcu ubiegłego roku PKN Orlen miał ich już tylko 20, planując, że w 2004 r. wyłączy z eksploatacji kolejne 7, których - zdaniem kierownictwa koncernu - nie opłaca się modernizować. Orlen dysponuje m.in. podziemnymi zbiornikami w wyeksploatowanych wyrobiskach kopalni soli koło Inowrocławia, gdzie można przechowywać 1,7 mln m sześc. ropy naftowej oraz 670 tys. m sześć. oleju napędowego i opałowego.
   Przechowywaniem paliw zajmuje się także państwowa spółka Naftobazy, wydzielona w 1997 r. ze struktur CPN, która posiada 22 magazyny o łącznej pojemności prawie 1,5 mln m sześc. Część z nich jest wynajmowana Orlenowi. Pięć największych baz znajduje się na końcówkach rurociągów dalekosiężnych, wychodzących z rafinerii w Płocku: w Koluszkach, Nowej Wsi Wielkiej, Boronowie, Rejowcu Poznańskim oraz Emilianowie.
   Sprowadzaną z Rosji ropę naftową magazynuje ponadto PERN "Przyjaźń" - w Adamowie, Płocku i w Gdańsku. 58 zbiorników mieści tam łącznie do 2,5 mln m sześc. surowca.
   Większość importowanej do Polski ropy naftowej przybywa rurociągiem "Przyjaźń". Istnieje jednak możliwość sprowadzania surowca również drogą morską - do Gdańska, a stamtąd Rurociągiem Pomorskim do rafinerii w Płocku. Zdolności przeładunkowe służącej temu infrastruktury w Porcie Północnym w Gdańsku, której zalążki zbudowano jeszcze za czasów Edwarda Gierka, sięgają obecnie 23 mln ton rocznie.
   W 1991 r. do zarządzania pirsem naftowym w Gdańsku powołano spółkę Naftoport, której udziałowcami są: PKN Orlen (48,72 proc.), Grupa Lotos (25,64 proc.), PERN "Przyjaźń" (17,94 proc.) i Port Północny (3,85 proc.). Z dużym zaskoczeniem przyjęto ujawnioną niedawno wiadomość, że właścicielem kolejnych niespełna 4 proc. udziałów w Naftoporcie, kluczowym ogniwie alternatywnego wobec dostaw z Rosji systemu zaopatrzenia Polski w ropę naftową, jest zarejestrowana na Cyprze spółka J&S.

Na melodię J&S

   Wydaje się to nieprawdopodobne, ale J&S, firma założona przez dwóch Ukraińców, z wykształcenia muzyków, w latach 1997-2002 niemal zmonopolizowała import ropy naftowej do Polski, dostarczając 70 proc. ropy naftowej sprowadzanej przez PKN Orlen. Według byłego ministra skarbu państwa Wiesława Kaczmarka to właśnie chęć uniemożliwienia podpisania nowego, dziesięcioletniego kontraktu z J&S była rzeczywistym powodem spektakularnego zatrzymania w lutym 2002 r. przez funkcjonariuszy UOP ówczesnego prezesa Orlenu Andrzeja Modrzejewskiego. Rada nadzorcza koncernu nie oparła się naciskom, Modrzejewski stracił posadę, lecz okazało się, że jego następca, Zbigniew Wróbel też nie potrafi obejść się bez dwójki ukraińskich umuzykalnionych biznesmenów. Nowa umowa z J&S ma jednak skromniejszy wymiar, podobno ogranicza udział tej spółki w zakupach Orlenu do 40 proc.
   Niektórzy twierdzą, że Grigorij Jankilewicz i Wiaczesław Smołokowski (występują także pod imionami Grzegorz i Sławomir) to figuranci, za którymi kryją się interesy któregoś z wielkich, oligarchicznych koncernów naftowych. Zdaniem innych ich firma powstała (pod koniec 1993 r.) wyłącznie po to, by odprowadzać prowizje od handlu ropą na tajne konta bankowe polityków. Były szef Agencji Wywiadu Zbigniew Siemiątkowski otwarcie głosi opinię, że naturalizowani w naszym kraju Ukraińcy są w rzeczywistości agentami rosyjskich służb specjalnych, które próbują przejąć kontrolę nad przemysłem naftowym w Polsce.
   Oczywiście, właściciele J&S kategorycznie odrzucają wszelkie zarzuty. Zaprzeczają jakimkolwiek związkom z moskiewskimi specsłużbami. Zapewniają, że są lojalnymi obywatelami Polski, a swój biznesowy sukces zawdzięczają własnej przemyślności i odrobinie szczęścia. Firmę zarejestrowali na Cyprze, bo tak jest po prostu wygodniej.
   W 2003 r. J&S wyeksportował 23 mln ton rosyjskiej ropy, z czego 18 mln ton przepłynęło tranzytem rurociągami przez Polskę. 7,4 mln t zostało w rafineriach w Płocku i Gdańsku. Część powędrowała w świat z Naftoportu. Globalne przychody grupy spółek Jankilewicza i Smołokowskiego szacuje się na 6 mld dolarów.

Wielcy obecni

   Dla uzyskania w miarę pełnego obrazu rodzimego rynku naftowego należy także zwrócić uwagę przynajmniej na dwa spośród działających w naszym kraju koncernów zagranicznych. Pierwszy z nich to Łukoil, największa rosyjska grupa biznesowa w branży. Kompania, zarządzana przez Wagita Aliekpierowa, równie potężnego jak szef konkurencyjnego Jukosu Michaił Chodorkowski, ale bardziej spolegliwego niż on wobec Kremla, wydobyła w pierwszym półroczu 2004 r. ponad 40,5 mln ton ropy. Łukoil chwali się, że wpłacone przezeń w tym okresie podatki - łącznie 3,4 mld dolarów - stanowiły przeszło jedną dwudziestą wszystkich dochodów budżetowych Rosji. W 1997 r. koncern założył w Polsce swoją filialną spółkę, która zajmuje się głównie handlem gazem płynnym. Pomimo dotychczasowych niepowodzeń w staraniach o przejęcie Rafinerii Gdańskiej podtrzymuje chęć kapitałowego zaangażowania się w przemysł naftowy, na przykład przez kupno akcji Grupy Lotos, gdy znajdą się one na giełdzie. Planuje też budowę własnej sieci stacji paliw.
   Drugim ważnym graczem jest BP Polska, spółka-córka koncernu powstałego z połączenia: British Petroleum, Amoco Corporation, Atlantic Richfield i Burmah Castrol. BP to najpoważniejszy, obok Lotosu, konkurent Orlenu w zakresie detalicznej sprzedaży paliw płynnych. Po przejęciu sieci Aral zarządza prawie 300 stacjami benzynowymi. Sprzedaje także gaz płynny, oleje, tworzywa sztuczne, zajmuje się produkcją asfaltów. Firma podaje, że dotychczas zainwestowała w Polsce ponad 800 mln dolarów.

Państwowa czapka

   Na koniec trzeba wspomnieć o Nafcie Polskiej SA, wyspecjalizowanej spółce w całości należącej do skarbu państwa, powołanej w 1996 r. do zarządzania procesem restrukturyzacji i prywatyzacji sektora naftowego i ciężkiej chemii. Agenda ta otrzymała w wianie 75-proc. pakiety akcji ówczesnej Petrochemii Płock, CPN, Rafinerii Gdańskiej, a także zakładów w Czechowicach, Trzebini, Jedliczach, Jaśle i Gorlicach. Obecnie Nafta Polska SA posiada 100 proc. udziałów w spółce Naftobazy, po 75 proc. akcji w Grupie Lotos i rafineriach południowych (Czechowice, Glimar, Jasło) oraz 17,3 proc. w PKN Orlen. ADAM RYMONT

od 7 lat
Wideo

21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski