Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przewoźników bez licencji urzędnicy prowadzą przed sąd

Piotr Drabik
Piotr Drabik
(zdjęcie ilustracyjne)
(zdjęcie ilustracyjne) fot. archiwum
Kontrowersje. Krakowski magistrat ujawnia kolejnych kierowców, którzy zarabiają na nielegalnych przewozach. Firmy takie jak Uber podważają urzędnicze metody.

Urzędnicy sięgają po kolejne narzędzie w walce z taksówkarską szarą strefą. Po ujawnieniu kierowców, którzy na krakowskich ulicach zarabiają na przewozie osób bez licencji, ich sprawy kierują do rozpatrzenia na wokandzie. - We wszystkich 66 przypadkach, które ujawniliśmy od początku roku, sprawy na pewno trafią do sądu. 11 z nich już złożyliśmy do rozpatrzenia - informuje Wiesław Szanduła z Wydziału Ewidencji Pojazdów i Kierowców w Urzędzie Miasta Krakowa.

Model działania urzędników jest bardzo prosty. Za pomocą aplikacji zamawiają kurs po mieście, spisują numery rejestracyjne pojazdu, a potem sprawdzają dane kierowcy. Następnie wysyłają do niego pismo, w którym wzywają do złożenia wyjaśnień w urzędzie. Zebrany w ten sposób materiał dowodowy trafia do sądu. Ten kierowcę wykonującego przewóz osób bez licencji i kasy fiskalnej może ukarać grzywną do 5 tys. zł lub nawet zadecydować o ograniczeniu wolności.

Takie metody urzędników podważa Uber. Amerykańska firma, która działa w Krakowie od ponad dwóch lat, oferuje tańsze kursy po mieście niż tradycyjne taksówki. Dlatego jest wrogiem numer jeden wśród kierowców z licencjami. Uber uznaje działania magistratu za nielegalne. - Kontrole w Krakowie były przeprowadzone niezgodnie z przepisami kodeksu postępowania administracyjnego. Kontrolujący nie okazał legitymacji i nie poinformował o przeprowadzeniu kontroli. Będziemy zachęcać kierowców do wniesienia skargi na działania konkretnych urzędników, przeprowadzających kontrole – podkreśla Ilona Grzywińska z Ubera. Firma dysponuje również opinią prawną, która potwierdza ich stanowisko.

- Prawo nie zakazuje prowadzenia takich działań, a każdy obywatel ma obowiązek zgłaszać fakt popełnienia przestępstwa lub wykroczenia, jeśli o nim wie - odpowiada Wiesław Szanduła. Zapewnia, że działania magistratu są wymierzone nie tylko w Ubera, ale również w inne firmy zarabiające na nielegalnym przewozie, np. Eko-Taxi. Urzędnicy współpracują m.in. z Inspekcją Transportu Drogowego.

Nie odstrasza to jednak kolejnych osób, którzy decydują się na taką pracę. - W ten sposób można sporo dorobić, ale na pewnie nie utrzymać rodzinę - usłyszeliśmy od jednego z kierowców współpracującego z Uberem. Mężczyzna ocenia, że w Krakowie w podobny sposób dla amerykańskiej firmy zarabia ok. 150 kierowców. - Procesy sądowe się przeciągają i praktycznie są nieskuteczne - dodaje kierowca Ubera. Na razie prawomocnym wyrokiem sądowym zakończyła się tylko jedna sprawa kierowcy, ujawnionego przez krakowskich urzędników. W lipcu zeszłego roku otrzymał on karę grzywny w wysokości 500 zł.

- Uber nie jest stroną w sporach sądowych, a kierowcy są niezależnymi przedsiębiorcami. Jednak Uber zawsze wspiera pomocą prawną kierowców - wyjaśnia Ilona Grzywińska. Rzeczniczka firmy również dodaje, że pracujący dla nich kierowcy mogą liczyć „na każde wsparcie, którego potrzebują”.
„Zgodnie z telefoniczną infolinią Ubera mam zwlekać z odbieraniem awizo, odmawiać wyjaśnień, a sprawa zakończy się mandatem w przedziale 500 zł - 8 tys. zł” - żali się w internecie jeden z kierowców Ubera, którego firma zostawiła na lodzie po tym, jak został złapany przez urzędników z krakowskiego magistratu.

A do nich zgłaszają się też urzędnicy z innych miast, również mający problem z taksówkarską szarą strefą. - Z naszego doświadczenia póki co skorzystało trzech urzędników z Łodzi. Mieli okazję zapoznać się z zebraną przez nas dokumentacją, wiedzą i wzorcami postępowania przeciwko nielegalnym przewoźnikom - wyjaśnia Wiesław Szanduła.

Tymczasem Uber we wrześniu otworzy w stolicy Małopolski centrum obsługujące kraje Europy Środkowo-Wschodniej, Afryki oraz Bliskiego Wschodu. Inwestycja warta 38 mln zł ma przynieść 200 nowych miejsc pracy.

***

Nowelizują przepisy

Od miesięcy trwają prace nad nowymi przepisami regulującymi płatny przewóz osób. Zajmuje się nimi specjalny zespół w Ministerstwie Budownictwa i Infrastruktury, w którym urzędnicy współpracują ze środowiskiem taksówkarzy. - Dzięki tym zmianom m.in. za nielegalny przewóz osób będzie karany jego organizator, a nie jak do tej pory tylko kierowca - tłumaczy Jarosław Iglikowski, przewodniczący Związku Zawodowego Taksówkarzy „Warszawski Taksówkarz”.

Nowelizacja przepisów może również zakazać działalności takich firm jak Uber. W połowie lipca na podobny krok zdecydowały się władze Węgier. Nieoficjalnie polscy urzędnicy czekają teraz na tłumaczenie dokumentów z Budapesztu w tej sprawie i analizują, czy wprowadzenie zakazu działalności Ubera będzie zgodne z prawem unijnym.

(PD)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski