Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przez 3,5 roku nie przyzwyczaiłem się do stołka

Rozmawiała JULITA MAJEWSKA
TARNOWSKI SAMORZĄD. Rozmowa z Grzegorzem Światłowskim, przewodniczącym tarnowskiej rady miejskiej z ramienia PO.

– Jest Pan przygotowany na to, że być może już niedługo straci Pan stanowisko przewodniczącego?

– Zawsze trzeba być na to przygotowanym i ja jestem przygotowany; od pierwszego dnia, kiedy objąłem funkcję przewodniczącego rady miejskiej. Takie są realia polityki.

– Ale można się do tego przyzwyczaić, do stanowiska oczywiście?

– Pewnie można, ale ja się do niego nie przyzwyczaiłem, w życiu pełni się różne funkcje, role i zawody.

– Ma Pan coś sobie do zarzucenia w związku z próbą odwołania, która zapewne wkrótce nastąpi?

– Na szczęście nie. Wiem, że to zagranie czysto polityczne. Chciałbym usłyszeć jakieś merytoryczne argumenty, które przemawiają za tym, że powinien być nowy przewodniczący, ale takich nie ma. To tylko polityka i wynikająca z niej arytmetyka.

– Biorąc pod uwagę informacje, że jednak opozycja podejmie próbę zmiany przewodniczącego, to jak Pan będzie wspominał ten czas?

– Praca jest oczywiście trudna, ale na pewno momentami przynosiła mi dużo radości i satysfakcji. Zwłaszcza wtedy, kiedy udawało nam się wspólnie, ze wszystkimi radnymi, wprowadzać takie rozwiązania, które służyły mieszkańcom Tarnowa. Teraz jest trochę inaczej, ponieważ polityka całkowicie zdominowała pracę w radzie. Czasem mam wrażenie, że wbrew dobru miasta.

– Trzeba mieć jakieś specjalne cechy, żeby kierować radą miejską?

– Na pewno. Przede wszystkim duży dystans, poczucie humoru, a czasem trzeba być stanowczym i zdecydowanym.

– Ma Pan jakieś dobre rady dla ewentualnego następcy?

– Na razie nie ma żadnych formalnych przesłanek do tego, żeby szykować się na jakąś zmianę. Jeśli jednak taka nastąpi, to będę życzył kolejnemu przewodniczącemu dużo powodzenia.

– Wspomniał Pan, że Pańskie kierownictwo w radzie jest ostatnio problematyczne. Dlaczego?

– Tak, bo mam wrażenie, że nie zajmujemy się tym, czym powinniśmy. Sprawy miasta zeszły w radzie na dalszy plan. Teraz liczy się tylko polityka i jakieś partyjne czy personalne rozgrywki. Mamy demokrację, to prawda, więc liczy się liczba podniesionych rąk. Na to teraz nie mamy już wpływu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski