Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przez faul rywala musi się teraz długo leczyć

Łukasz Madej
I liga piłkarska. Kapitan Sandecji Nowy Sącz Dawid Szufryn, który w trakcie spotkania z Zagłębiem Sosnowiec (9. kolejka) doznał urazu barku, właśnie rozpoczął rehabilitację.

- Rywal zrobił „krzesełko”, spadłem, i tak się zaczęło. Na początku rękę leczyłem zachowawczo, przez unieruchomienie. Co prawda po czterech tygodniach była duża poprawa, ale zadecydowaliśmy, że i tak potrzeba operacji, bo obrąbek stawowy rozpadł się na strzępy - mówi stoper Sandecji.

Dodaje: -Ważne jednak, że idziemy do przodu. Masażysta zaczął mi już rozciągać przykurcze. Za wiele jeszcze ręką nie ruszam, nie wolno mi też biegać, ale za to mogę na siłowni ćwiczyć dolne partie mięśni.

Najpierw zabieg, a teraz rehabilitację 29-latek przechodzi na Śląsku pod okiem doktora Krzysztof Ficka. - To fachowiec naprawę dużej klasy, więc można w __korytarzu spotkać ciekawych ludzi. Szmal, Chrapko-wski, Dudek, Nastula... Byli też Szeliga (Bartosz, wychowanek Sandecji - red.) i_Mak z Piasta Gliwice _- wyjaśnia.

Zresztą, Szufryn z Fickiem to już w zasadzie dobrzy znajomi. - Jak przyjeżdża do niego ktoś inny z Nowego Sącza, to słyszy pytanie, czy jest od __pana Szufryna - opowiada z uśmiechem obrońca biało-czarnych.

Bo „Ciufa” to w ogóle chyba jeden z najbardziej pechowych polskich zawodników. - Żal do losu? Jest. Wiele osób mi powtarza, że gdyby nie pech, na pewno przynajmniej posmakowałbym ekstraklasy. A może i grał tam dłużej - nie ukrywa zawodnik.

Kiedyś miał już nawet podpisany kontrakt z właśnie ekstraklasową wtedy Polonią Bytom.

- Byłem przewidywany do pierwszego składu, na obozie w Turcji rozgrywałem sparingi z silnymi zespołami. Wszystko szło elegancko, byłem chwalony. Na inaugurację sezonu Polonia grała z Wisłą, ale w tygodniu przed tym meczem przyszły wyniki badań i okazało się, że miałem złamaną rękę, do tego pęknięty nos. Zostałem odsunięty od pierwszej drużyny. Dostałem pstryczka w nos - przypomina.

Podobnie było z Jagiellonią Białystok, której trener Tomasz Hajto zdecydował się na zatrudnienie Szufryna.

- Kontrakt miałem na stole, wszystko było ustalone. Graliśmy ostatni sparing i rywal tak mocno zaatakował mnie w __kostkę, że urwał mi więzadła - wyjaśnia.

Gdyby uraz był mniej groźny, być może w „Jadze” grałby do dziś. Potrzebna była jednak operacja i tak się skończyła przygoda z Białymstokiem.

Szufryn do normalnych zajęć powinien wrócić najpóźniej w połowie stycznia, więc mniej więcej na początek zimowych przygotowań kolegów z Sande-cji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski