Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przez mękę do wygranej

Justyna Krupa
Krakowianki są na dobrej drodze, by wkrótce powalczyć o mistrzostwo
Krakowianki są na dobrej drodze, by wkrótce powalczyć o mistrzostwo Fot. Krzysztof Porębski
Koszykówka. „Białej Gwieździe” brakuje już tylko jednego zwycięstwa, by zagrać w finale

Drużyna z Polkowic twardo zapowiadała, że w drugim meczu półfinałowym wyżej zawiesi wiślaczkom poprzeczkę. I rzeczywiście, tym razem przynajmniej ambicję i wolę walki „Pomarańczowe” pokazały taką, jak na wicemistrza Polski przystało.

Z kolei wiślaczki czwartkowego spotkania nie zaczęły z takim impetem, jak dzień wcześniej. Po tym, jak trójkę trafiła Helena Sverrisdottir, CCC wyszło na prowadzenie 13:11. Kiedy tylko „Pomarańczowe” poczuły, że mają szansę postraszyć Wisłę rzutami z obwodu, zaczęły częściej sięgać po tę broń. Polkowiczanki grały też agresywniej niż w pierwszym starciu. Wiślaczkom udało się w końcu odzyskać prowadzenie, ale dopiero w końcówce I kwarty.

W drugiej partii największym problemem Wisły były kolejne faule, które notowały podopieczne Stefana Svitka. Słowak z każdym gwizdkiem sędziego stawał się coraz bardziej wzburzony decyzjami arbitrów. Z kolei w zespole przyjezdnych błyskawicznie 4 faule złapała Justyna Jeziorna. To ograniczyło trenerowi CCC Arkadiuszowi Rusinowi możliwości rotacji wśród Polek. Miał o tyle szczęście, że najlepiej prezentowała się w CCC inna polska zawodniczka – 21-letnia rozgrywająca Dominika Owczarzak. To ona była autorką prawie połowy punktów gości zdobytych przed przerwą. Jednak to krakowianki, dzięki zespołowej grze w ataku, prowadziły na półmetku 39:26.

Po zmianie stron CCC nie odpuszczało. Polkowiczanki chciały pokazać, że zasłużyły na to miejsce w półfinałach. W III kwarcie tak dobrze powstrzymywały ataki wiślaczek, że te nie były w stanie zdobyć punktu przez ponad 5 minut. Z drugiej strony, krakowianki i tak wygrały minimalnie tę kwartę.

Mimo ambitnej walki CCC, Wisła była w stanie utrzymać bezpieczną przewagę nad przeciwnikiem – Wygraliśmy ten mecz dzięki obronie. Ale z naszej strony za dużo było męczenia na boisku, a za __mało koszykówki – przyznał Svitek. – Najważniejsze jednak, że prowadzimy już w __tej rywalizacji 2:0.

Mimo że do składu meczowego Wisły na półfinały wróciła Agnieszka Szott, skrzydłowa nie dostała szansy zaprezentowania się po kontuzji. – Dajmy Agnieszce jeszcze trochę czasu. Lepiej, jak ją na spokojnie wprowadzimy do gry – podkreślał Svitek.

Teraz półfinałowa rywalizacja przeniesie się do Polkowic.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski