Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przeżył Auschwitz, zmarł w rocznicę I transportu

Małgorzata Więcek-Cebula
Józef Stós miał 95 lat. Był jednym z ostatnich świadków I transportu
Józef Stós miał 95 lat. Był jednym z ostatnich świadków I transportu Fot. Paweł Archiwum G. Mruszczak
Historia. Józef Stós był jednym z 728 więźniów, których Niemcy przywieźli z Tarnowa do obozu w Oświęcimiu. Od wczoraj pozostało tylko 6 uczestników tego transportu.

Złożenie wiązanek kwiatów pod Ścianą Śmierci na dziedzińcu bloku XI w byłym niemieckim obozie koncentracyjnym było najważniejszym punktem wczorajszych obchodów 76. rocznicy pierwszego transportu więźniów do Auschwitz. Po raz pierwszy na taką skalę zorganizowała je dyrekcja Muzeum Auschwitz Birkenau, a nie - jak do tej pory - Chrześcijańskie Stowarzyszenie Rodzin Oświęcimskich.

Wczoraj zmarł założyciel i honorowy prezes tego stowarzyszenia Józef Stós. Data 14 czerwca na jego życiu odcisnęła nieusuwalne piętno. Dokładnie tego dnia, 76 lat temu, był jednym z kilkuset więźniów, których hitlerowcy przywieźli w pierwszym transporcie do KL Auschwitz.

Miał wówczas 19 lat. - Załadowali nas do wagonów pasażerskich specjalnego pociągu. Pociąg ruszył. Muzyka w głośnikach na peronach. O godzinie dwunastej wiadomości. Paryż padł! Nawet jeśli to prawda, to i tak Paryż to nie cała Francja. Dojechaliśmy do stacji Auschwitz - tak wspominał to po wielu latach.

Dostał numer 752. W Auschwitz spędził cztery lata. Ciężko chory, przeżył tylko dzięki pomocy kolegów. W 1944 r. został przeniesiony do KL Sachsenhausen, następnie do KL Buchenwald - podobozu Hadmersleben. Ostatecznie udało mu się stamtąd uciec. Po wojnie wrócił do Okocimia. Skończył architekturę, pracował w wielu biurach projektowych. Nadzorował między innymi rozbudowę kościoła w Okocimiu, a także budowę świątyni w Złotej. Pod koniec swojego życia, ze względu na pogarszający się stan zdrowia, Józef Stós przeprowadził się do rodziny w Krakowie.

- Bardzo dotknęła nas jego śmierć - mówi Ryszard Lis, prezes Towarzystwa Opieki nad Oświęcimiem w Tarnowie. Józef Stós najprawdopodobniej zostanie pochowany na cmentarzu parafialnym w Okocimiu, w rodzinnym grobowcu, obok swojej żony. - Świadków I transportu jest z roku na rok coraz mniej. Pozostało ich już tylko sześciu - wzdycha Ryszard Lis.

Przed głównymi uroczystościami Fundacja Pobliskie Miejsca Pamięci Auschwitz-Birkenau w Brzeszczach Borze zaprezentowała nieznany dotąd dokument dotyczący I transportu. To oryginalny plan jazdy pociągu specjalnego z Tarnowa z polskimi więźniami do Auschwitz.

Z dokumentu wynika, że transport wyruszył z Tarnowa o godz. 10.13, dotarł do Auschwitz o 15.10. Tutaj stał trzy godziny, po czym pusty odjechał do Tarnowa. Z tym dokumentem przed blisko rokiem zgłosiła się do fundacji prywatna osoba. Jak powiedziała, wpadł on jej w ręce podczas wyburzania jednego z budynków w Krakowie.

- Fakty dotyczące pierwszego transportu są znane, natomiast rzeczywiście ten dokument je potwierdza - zauważył Andrzej Kacorzyk, zastępca dyrektora Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski