Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przybył z Montrealu, by pomóc Cracovii

Andrzej Stanowski
Oliver Paczkowski z Cracovii
Oliver Paczkowski z Cracovii FOT. FACEBOOK
Hokej. W zwycięskim meczu Comarch Cracovii z AZ Havirov (5:2) swoją pierwszą bramkę w barwach "Pasów" zdobył 20-letni Oliver Paczkowski, który ma podwójny paszport: kanadyjski i polski.

- Do tego meczu będę wracał pamięcią wiele razy. Udało mi się strzelić gola, ale to zasługa Grzegorza Pasiuta, który wspaniale podał mi krążek. Dostałem pochwały od trenera i całego zespołu w boksie i teraz muszę tylko pamiętać, by nie spocząć na laurach, bo sezon dopiero przed nami. Bardzo chciałbym znaleźć się w składzie na mecz o Superpuchar z GKG Tychy 4 września - mówi Paczkowski.

Paczkowski urodził się w Montrealu, tam też nauczył się grać w hokeja. - Grałem w juniorskich i młodzieżowych zespołach w kilku klubach w Montrealu. Największe sukcesy odniosłem w Montreal Nationals. Zdobyliśmy mistrzostwo Kanady w kategorii 15-latków.

Od dziecka kibicowałem grającemu w NHL zespołowi Montreal Canadiens, kilka razy dostąpiłem zaszczytu trenowania z zawodnikami NHL z tego klubu. W Montrealu poznałem Michała Łubę, który teraz też trafił do Cracovii - mówi Oliver Paczkowski, który zupełnie dobrze mówi po polsku. - To zasługa rodziców, którzy zapisali mnie do polskiej szkoły. Wiele razy byłem w Polsce, mam dziadków w Olsztynie i Zamościu - dodaje hokeista.

W wieku 16 lat Paczkowski znalazł się w Sanoku. - Chciałem zobaczyć, jak wygląda polski hokej i czy dam sobie w nim radę. Grałem w zespole juniorów Ciarko Sanok, z tą drużyną zdobyłem mistrzostwo Polski w tej kategorii wiekowej. Raz zagrałem w zespole seniorskim w ekstraklasie, akurat wtedy, kiedy w Sanoku występował Wojtek Wolski.

Potem słowacki trener Milan Skokan, który wcześniej trenował Ciarko Sanok, zaprosił mnie do Popradu, gdzie występowałem w zespole juniorów. Dwa razy udało mi się zagrać w pierwszej drużynie seniorów. To było dla mnie duże wyróżnienie - mówi Paczkowski.

Teraz podpisał kontrakt z "Pasami". - Wiem, że w Cracovii gra wielu reprezentantów Polski. Mam się od kogo uczyć. Wiem, że nie łatwo będzie się przebić do podstawowego składu, ale zapewniam, że nie boję się rywalizacji. Mam w sobie dużo energii i optymizmu. W sporcie trzeba być zawsze pozytywnie nastawionym - twierdzi zawodnik.

Paczkowski ma swojego idola. Co ciekawe nie jest nim bożyszcze kanadyjskich fanów Sidney Crosby, ale rosyjski hokeista Aleksandr Owieczkin grający w Washington Capitals. - Podziwiam styl gry Owieczkina, jest bardzo szybki, dynamiczny, ma znakomity strzał - mówi Paczkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski