– Niedawno wydawało się, że odpuścisz śpiewanie, żeby skoncentrować się na literaturze. Dlaczego jednak muzyka zwyciężyła?
– To taka emocja, która bardzo mi odpowiada. Jestem nadekspresyjny, mogę więc na scenie dać sobie upust, powymachiwać rękami jak wiatrak. Nawet głosem też miotam. Literatura potrzebuje trochę więcej skupienia i precyzji, którą w moim rozedrganiu nie zawsze można osiągnąć. Jest to wykonalne, zdarzyło mi się. Ale wiadomo: baterie mają określoną moc. Muszę więc podzielić energię na granie, pisanie i prozę życia.
– Pracujesz fizycznie na budowie. To nie zabiera Ci zbyt dużo sił?
– No właśnie zabiera. Ja muszę mieć czystą głowę, wyłączoną z codziennych problemów, abym mógł się wkręcić w pisanie, jak kornik w drewno. Inaczej to tylko skrobanie, przy którym może się uda napisać jedynie jakieś krótkie opowiadanko.
– Scena jest jednak dla Ciebie żywiołem – a masz już 50 lat. Podziwiam Cię, że w tym wieku potrafisz tak szaleć na scenie.
– Każdy z nas ma w sobie naturalną energię. Jeden większą, drugi mniejszą. To tak jak z kolorem włosów. Nie możesz więc podziwiać blondyna za to, że jest blondynem. (śmiech) Ja jestem ekstrawertykiem, ktoś inny introwertykiem i to nie jest nasza zasługa.
– Dzisiaj masz już czwórkę dorosłych dzieci. Odziedziczyły po Tobie ten ekspresyjny charakter?
– Najstarsza i najmłodsza córka – trochę tak. Ta druga jest skrzypaczką, zagrała na nowej płycie Inkwizycji. Teraz ma dylemat, czy studiować na Akademii Muzycznej czy w PWST, bo udziela się też w szkolnym teatrze. Aż takich problemów jak ja moje dzieci nie miały, choć przydarzyło im się nieco poważnych historii. Kilka siwych włosów na klacie z tego powodu mi przybyło.
– Wykorzystałeś na nowej płycie fragment „Dziadów” Mickiewicza ze słowami „Zemsta z Bogiem/Czy choćby bez Boga”. Skąd ten pomysł?
– Kiedy włączam Telewizję Trwam, widzę ludzi, którym piana z pysków cieknie. Gdzie tu mowa o miłości i przebaczeniu? Mickiewicz pisał o sobie współczesnych – a popatrz, nic się nie zmieniło.
– Myślę, że chrześcijaństwo w jakiś sposób Cię jednak fascynuje.
– Idee Chrystusa są piękne. Tylko, co z nich zrobili ludzie? Kiedy się czyta ewangelie, staje się jasne, że Chrystus był największym punkowcem na świecie! To, co nawywijał i nawyrabiał, z jaką kontrą się spotkał, jak trwał do końca i nie wymiękł – to dla mnie jest wspaniałe. Dlatego darzę Chrystusa wielkim szacunkiem.
– Inkwizycja działa już ćwierć wieku, a wydaliście właśnie dopiero trzecią płytę. Nie masz ochoty na częstsze wypowiedzi?
– Powody są bardziej prozaiczne niżby się mogło wydawać. Pierwszą płytę wydaliśmy dosyć szybko. Program był gotowy, my nabuzowani i rozpędzeni. Potem dopadła nas proza życia. Zmieniał się skład, nowe utwory dojrzewały powoli, jakiś czas minął, zanim udało nam się ogarnąć. Kiedy zespół już się reaktywował, poszło już dosyć szybko, minęło ponad dwa lata i płyta była gotowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?