Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przyczaić się i skontrować

zab
O sile tyskiego GKS, półfinałowego rywala Dworów Unii, stanowi atak "3S", czyli Piotr Sarnik, Damian Słaboń i Artur Ślusarczyk. Ostatni z nich, będący lewoskrzydłowym tej formacji, nie zgadza się z opiniami, jakoby cały ciężar za wyniki GKS spoczywał na barkach tylko tej formacji.

Z obozu rywali: Artur Ślusarczyk

    - Nie jesteśmy najszczęśliwsi z tego powodu, że już w półfinale spotykamy się z mistrzami Polski - Dworami Unią Oświęcim - mówi Artur Ślusarczyk. - Teoretycznie jesteśmy najsłabsi z "czwórki" walczącej o medale, bo z Unią wygraliśmy tylko raz, a Podhalem zanotowaliśmy remis. Najlepiej szło nam ze Stoczniowcem, z którym mamy dwa zwycięstwa. Jednak w play-off wszystko zaczyna się od początku. Niech nikt w Oświęcimiu nie liczy na to, że zadowolimy się grą w "małym finale". Z brązowego medalu GKS cieszył się dwa lata temu. Teraz w klubie jest zapotrzebowanie na finał, w którym Tychy grały po raz ostatni w 1988 roku - przypomina hokeista.
   Błędne jest rozumowanie, że cała siła GKS opiera się tylko na formacji Sarnik-Słaboń-Ślusarczyk. - Po kontuzji wrócił już Duszan Adamcik i jego atak razem z Michałem Belicą i Adamem Bagińskim powinien dojść do wysokiej dyspozycji na mecze przeciwko Unii. Po powrocie do gry Roberta Kwiatkowskiego znacznie wzrosła siła naszej trzeciej formacji. "Kwiatek" przymierzany jest do Sławka Krzaka i Michała Woźnicy. Jest głodny gry, co udowodnił w dwóch ostatnich spotkaniach rundy zasadniczej. Mimo wszystko jesteśmy świadomi tego, że więcej atutów jest po stronie Unii. Jedno jest pewne. Na pewno nie możemy pójść z obrońcami tytułu na wymianę ciosów, bo wtedy przegramy z kretesem - uważa Artur Ślusarczyk.
   Dwa lata temu oświęcimianie spotkali się w półfinale Tychami, ale wtedy to GKS rozpoczynał rywalizację u siebie. - Być może gra na obcym terenie nie będzie dla nas uciążliwa. Zawsze łatwiej u rywala zagrać systemem 1-4, czyli przyczaić się i skontrować. Chociaż we własnej hali zawsze czujemy się pewnie, mając za sobą najlepszą w kraju publiczność - podkreśla hokeista.
   W Tychach nie ma jakiegoś specjalnego przygotowania pod Unię. - Próbę generalną mieliśmy w przedostatnim meczu rundy zasadniczej, przegranym przez nas 2-4. Oba zespoły znają się doskonale. O zwycięstwie będzie decydować dyspozycja dnia - kończy Artur Ślusarczyk.
(zab)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski