MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przyczajony tygrys, ukryty Stoch

FRAP
Anders Bardal, Gregor Schlierenzauer, Andreas Kofler - tak wygląda pierwsza trójka Pucharu Świata 2011/12. Na 5. miejscu przyczaił się Kamil Stoch. W przyszłym sezonie zawodnik z Zębu ma być już gotowy do skoku na podium.

SKOKI NARCIARSKIE. Anders Bardal zdobył Kryształową Kulę, 5. miejsce Kamila. Za rok będzie podium Pucharu Świata?

- Chciałem być w "szóstce", więc plan został zrealizowany. Nad nowym celem muszę się jeszcze zastanowić, ale na pewno będzie wyższy - zadeklarował po zawodach w Planicy polski skoczek.

Łukasz Kruczek, trener reprezentacji, podkreśla, że Kamil nie tylko wdarł się do czołówki, ale przede wszystkim świetnie poradził sobie z zupełnie nową dla niego rolą lidera kadry. Do niedawna światła były skierowane przecież na Adama Małysza.

- A teraz praktycznie całe obciążenie spadło na Kamila, ale wyszedł z tego obronną ręką - chwali podopiecznego szkoleniowiec. - Dla niego sezon był bardzo dobry. W pewnym momencie miał może szansę na wyższe miejsce w "generalce", ale takie zastanawianie się, co by było gdyby, nie ma sensu.

Jedno jest pewne - skoczek z Zębu osiągnął w ostatnich miesiącach wyniki, które pozwalają wierzyć, że polscy kibice na Kryształową Kulę nie będą czekać tyle ile Norwegowie. Bardal jest bowiem pierwszym od 18 lat i czasów Espena Bredesena norweskim zwycięzcą klasyfikacji generalnej PŚ. Zwycięzcą niespodziewanym, bo przed sezonem nikt na niego nie stawiał. 29-letniemu zawodnikowi, który do tej pory miał w środowisku opinię skoczka zaledwie solidnego, do triumfu wystarczyły trzy wygrane konkursy PŚ i unikanie poważnych kryzysów. Regularnie zajmował miejsca w czołówce i nie zdarzały mu się tak poważne wpadki jak Austriakom Schlierenzauerowi i Koflerowi. Bardal poważną zadyszkę złapał dopiero teraz. W ostatnim, składającym się tylko z jednej serii konkursie na "mamucie" w Planicy zajął dopiero 23. miejsce. Nie było jednak zagrożenia, że końcowy sukces wymknąć może mu się z rąk. Najlepszy był Austriak Martin Koch, który jednak nie zdołał odebrać małej Kryształowej Kuli za loty Słoweńcowi Robertowi Kranjcowi.

Stoch swoje udane występy (dwukrotnie wygrywał, w sumie siedem razy stawał na podium) podsumował 11. miejscem, a Piotr Żyła - inny polski bohater tej edycji PŚ - 21.

- To był dla nas udany sezon. Większość zawodników zrobiła krok do przodu jeśli chodzi o liczbę zdobytych punktów. Na szczególną uwagę zasługują młodzi zawodnicy prowadzeni przez Roberta Mateję. Kilku z nich zdecydowanie wybija się i można mieć już z nich pociechę w zawodach najwyższej rangi - stwierdził trener Kruczek, cytowany na stronie internetowej PZN.

Młode wilki to przede wszystkim Aleksander Zniszczoł i Klemens Murańka. 18-latkowie bez kompleksów wskoczyli do kadry i to z nimi w składzie drużyna osiągnęła najlepszy wynik w sezonie - 3. lokatę w konkursie w Lahti.

- Największym zaskoczeniem na pewno był Olek Zniszczoł. Z zawodnika, który w ubiegłym sezonie był najsłabszy w grupie młodzieżowej, nagle stał się zdecydowanym liderem - opowiada Kruczek.

Stoch, Zniszczoł, Żyła, Kot, Murańka i inni. Kolejny sezon PŚ może być dla polskich kibiców wyjątkowo ciekawy.

WYNIKI

Konkurs drużynowy: 1. Austria 1619,3 pkt (Thomas Morgenstern 186,5/208,5 m, Andreas Kofler 209,0/214,5, Gregor Schlierenzauer 222,5/218,0, Martin Koch 219,5/225,0); 2. Norwegia 1543,7 (Rune Velta (215,5/203,0, Anders Fannemel 205,0/192,5, Bjoern Einar Romoeren 214,5/213,5, Anders Bardal 190,5/204,5); 3. Niemcy 1522,2 (Maximilian Mechler 187,5/194,5, Severin Freund 211,0/223,5, Andreas Wank 200,0/210,0, Richard Freitag 202,5/203,0); 4. Słowenia 1510,5; 5. Polska 1406,3 (Maciej Kot 188,5/193,0, Piotr Żyła 198,5/194,5, Aleksander Zniszczoł 194,5/183,5, Kamil Stoch 209,5/203,5).
Konkurs indywidualny: 1. Koch 242,5 (222,5); 2. Simon Ammann (Szwajcaria) 225,6 (212,0); 3. Robert Kranjec (Słowenia) 223,8 (204,0); 4. Schlierenzauer 217,2 (209,5); 5. Freitag 212,0 (212,0); 6. Freund 210,5 (204,5)... 11. Stoch 206,9 (199,0); 21. Żyła 183,7 (175,5); 23. Bardal 179,3 (177,0).

Klasyfikacja PŚ w lotach: 1. Kranjec 355 pkt., 2. Koch 302, 3. Ammann 278... 6. Stoch 193, 23. Żyła 43, 32. Kot 18, 37. Zniszczoł 13, 40. Klemens Murańka 9, 43. Krzysztof Miętus 7.

Klasyfikacja generalna PŚ: 1. Bardal 1325, 2. Schlierenzauer 1267, 3. Kofler 1203, 4. Daiki Ito (Japonia) 1131, 5. Stoch 1078, 6. Freitag 1031, 7. Morgenstern 1014, 8. Freund 857, 9. Kranjec 829, 10. Roman Koudelka (Czechy) 796... 19. Żyła 267, 35. Kot 108, 47. Zniszczoł 60, 50. Miętus 49, 56. Murańka 26.

Puchar Narodów: 1. Austria 6704., 2. Norwegia 4466, 3. Niemcy 4247, 4. Słowenia 3304, 5. Japonia 2803, 6. Polska 2604.

Przemysław Franczak

Norweska bomba z opóźnionym zapłonem

Pierwszy raz skoczył na nartach, gdy miał siedem lat i od razu wylądował w... gipsie. Skręcił nogę, ale po sześciu tygodniach znów poszedł na skocznię. Tak swoją karierę zaczynał Anders Bardal, najlepszy zawodnik minionego sezonu.

29-letniemu Norwegowi nic nigdy nie przychodziło lekko i łatwo. Ma sporo medali z konkursów drużynowych, ale wielkimi indywidualnymi osiągnięciami raczej nie mógł się - do teraz - pochwalić. Przed sezonem jego statystyki z Pucharu Świata nie zdradzały, że to może być przyszły zdobywca Kryształowej Kuli. W PŚ debiutował 11 lat temu i przez ten czas wygrał tylko jeden konkurs PŚ (w Zakopanem w 2008 roku), sześć razy stał na podium, a jego najlepszym osiągnięciem w klasyfikacji generalnej było 5. miejsce. Wszystko zmieniło się z chwilą, gdy z kadrą Norwegii zaczął pracować austriacki trener Alexander Stoeckl. Bardal szybko wskoczył do czołówki.

- Zadziwiające jest to, że udało mu się osiągnąć sukces w tym wieku. To pokazuje, że ten facet ma głowę na karku i duży talent - mówi dyrektor sportowy Norweskiego Związku Narciarskiego Jan-Erik Aalbu. - Dla wielu jego triumf jest niespodzianką, ale nie dla nas. My widzieliśmy potencjał Andersa. Wielu jest kandydatów do wygrywania poszczególnych konkursów, ale Puchar Świata zdobywa ten, kto skacze najrówniej. A Anders pokazał niesamowitą stabilność formy.

Co zabawne, najsłabszy skok w tym sezonie Bardal oddał w ostatnim konkursie w Planicy, w którym mogły się decydować losy Kryształowej Kuli. Gdyby on nie zdobył choć jednego punktu, a Gregor Schlierenzauer wygrał, wówczas z sukcesu cieszyłby się Austriak. - Po pierwsze, były trudne warunki, po drugie, doszły stres i presja. Skok był kiepski, ale wystarczył i teraz czuję wielką ulgę i radość - cieszył się Norweg.

(FRAP)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski