Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przygnębiające rekordy w izbie wytrzeźwień

Rozmawiał Marcin Warszawski
FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Rozmowa Kroniki. Adam Chrapisiński, dyrektor Miejskiego Centrum Profilaktyki Uzależnień

– Krakowianie piją na potęgę?

– Dopiero, kiedy przyjrzymy się statystykom, możemy zdać sobie sprawę ze skali problemu. Od początku istnienia izby wytrzeźwień pod Wawelem udzieliliśmy pomocy ponad 630 tysiącom osób, które znajdowały się pod wpływem alkoholu. To więcej niż mieszkańców ma Poznań czy Wrocław. Średnio dziennie trafia do nas około 30 pacjentów. W ubiegłym roku zanotowaliśmy wyjątkowo dużą liczbę pobytów – te 11 743 to niechlubny rekord ostatnich 13 lat. Do tej pory najczarniejszym rokiem w historii był 1976 – wówczas do izby wytrzeźwień trafiło ponad 17,5 tysiąca nietrzeźwych.

– Komu trzeba najczęściej udzielać pomocy?

– Do izby wytrzeźwień może trafić osoba powodująca zgorszenie w miejscu publicznym lub ktoś, kto zagraża swojemu lub cudzemu zdrowiu albo życiu. Za dowiezienie takiej osoby do placówki odpowiedzialne są służby porządkowe – straż miejska i policja. Nie może tego zrobić na przykład rodzina osoby nietrzeźwej.

– Przekrój społeczny osób, które są przyjmowane na izbę, zmienił się na przestrzeni lat?

– Na temat tego typu placówek pokutuje wiele mitów – na przykład ten, że w większości pacjentami są osoby bezdomne. Rzeczywiście ludzie są przywożeni z ulicy, parkowej ławki czy klatki schodowej. Jednak przekrój społeczny alkoholików jest bardzo duży – od osób młodych po biznesmenów.

– W trakcie rozmów o izbie wytrzeźwień zawsze padają pytania o smutne rekordy.

– Osobiście dziwi mnie ciekawość w tej materii, bo w przypadku braku umiaru w piciu alkoholu nie ma się czym chwalić. Przeciętna śmiertelna dawka alkoholu wynosi ok. 4 promili.

Do naszej placówki trafiają ludzie, którzy często przekroczyli ten próg. Kiedyś przywieziono mężczyznę, który miał w organizmie ponad 9 promili. Bywają także tacy, którzy praktycznie „mieszkają” przy ulicy Rozrywka 1. W lutym tego roku jeden z pacjentów trafiał do nas 26 razy.

– Często zdarzają się osoby, którym nie udaje się już pomóc?

– W latach 1996 – 2013 (198 tys. 377 pobytów) zmarły 22 osoby przewiezione do izby wytrzeźwień. Zgony zdarzają się niezwykle rzadko (odsetek ten stanowi zaledwie 0,01 procent wszystkich pobytów). Przez 24 godziny na dobę na każdej zmianie pracuje lekarz i personel, który jest w stanie udzielić skutecznej pomocy.

W razie zagrożenia życia wzywamy karetkę. Jednak znacznie częściej to ze szpitalnych SOR-ów przywożą nam pacjentów, którzy zamiast hospitalizacji potrzebują tylko kontrolowanego i bezpiecznego wytrzeźwienia.

– Umiaru w piciu alkoholu brakuje głównie mężczyznom czy kobietom?

– W 1994 roku z inicjatywy Radnych Miasta Krakowa pod hasłem „nawet wstawiona kobieta też człowiek” uruchomiono w izbie oddział dla kobiet, co wiązało się z dodatkowym zatrudnieniem personelu żeńskiego. Wcześniej pijane kobiety przebywały w policyjnej izbie zatrzymań. W ciągu ostatnich czterech lat liczba kobiet, które przesadziły z alkoholem i trafiły do nas, zwiększyła się niemal o połowę. To niezwykle niepokojąca tendencja.

– Jednak były już przymiarki do likwidacji izby wytrzeźwień w naszym mieście.

– Zmiany organizacyjne rozpoczęły się w październiku 2008. Wtedy to grupa radnych złożyła projekt w sprawie likwidacji jednostki. Jednak ten pomysł zyskał negatywne opinie komisji Rady Miasta Krakowa oraz prezydenta. Gorąca dyskusja doprowadziła jednak do zmian. Formuła funkcjonowania samej izby wytrzeźwień rzeczywiście się wyczerpała. Należało na problem alkoholizmu spojrzeć szerzej.

Nie wystarczy bowiem przyjąć na kilka godzin do placówki człowieka upojonego alkoholem, by po wytrzeźwieniu poszedł do domu. W 2009 roku działalność jednostki została poszerzona o zadania z zakresu profilaktyki oraz edukacji, a izba wytrzeźwień została przekształcona w Miejskie Centrum Profilaktyki Uzależnień.

– Co obecnie należy do Waszych zadań?

– Prowadzenie punktu konsultacyjnego dla osób z problemem alkoholowym i członków ich rodzin, systematyczna edukacja mieszkańców poprzez liczne szkolenia i konferencje czy telefon zaufania Alco-Tel to tylko część naszych inicjatyw.

Niektóre z nich, jak uruchomienie pierwszego w Polsce domu pomocy społecznej dla osób uzależnionych od alkoholu i pijących szkodliwie, w którym przebywa 60 osób, są stawiane za wzór w całym kraju.

Warto wspomnieć, że przed czte­­re­ma laty uruchomiliśmy także ogrzewalnię dla bezdomnych. Można tu otrzymać posiłek, gorącą kawę, herbatę, skorzystać z łaźni. Najbardziej potrzebujące osoby dostaną czystą odzież, a w razie potrzeby – doraźną pomoc medyczną. Przez trzy zimy udało się pomóc siedmiu tysiącom osób.

– Jak ocenia Pan pomysł zmniejszenia liczby punktów sprzedaży alkoholu w Krakowie?

– Od wielu lat badania potwierdzają, że większa dostępność alkoholu wpływa na ilość jego spożycia. Podobny wpływ mają wydłużone godziny otwarcia punktów z alkoholem. W Krakowie nie bez znaczenia jest także duża liczba całodobowych sklepów monopolowych.

Badania prowadzone w Szwecji wykazały, że zamknięcie sklepów alkoholowych tylko w soboty przyczyniło się do zmniejszenia liczby zatrzymań osób nietrzeźwych oraz spadku liczby przypadków zakłócania spokoju publicznego, a nawet bójek w domu. Dlatego uważam, że pierwsze kroki podjęte przez prezydenta zmierzające do zmniejszenia liczby koncesji na alkohol to właściwy kierunek.

– Krakowska izba wytrzeźwień funkcjonuje pod Wawelem od 55 lat, jednak nie była to pierwsza tego typu placówka w Polsce.

– Izba wytrzeźwień w naszym mieście rozpoczęła swoją działalność 27 lipca 1959 roku i była dziesiątą w kraju, po utworzonych trzy latach wcześniej placówkach w takich miastach, jak Gdańsk, Katowice czy Białystok. Początkowo mieściła się przy ulicy Łobzowskiej 38 i na temat tego miejsca do dziś krążą legendy.

Dopiero w 1985 roku zdecydowano, by na okres trzech lat przenieść ją na ulicę Rozrywka 1. Nowa siedziba miała się bowiem mieścić w okolicach dworca kolejowego w Płaszowie. Jednak ten pomysł nigdy nie został zrealizowany.

– Adres, pod którym znajduje się izba wytrzeźwień, jest jednak chyba nieco niefortunny.

– Dociekliwi pytają, co było najpierw: nazwa ulicy czy izba wytrzeźwień. Rzeczywiście wiele osób nie wierzy w przypadek. Jednak nam w pracy nie jest raczej do śmiechu. Jesteśmy bowiem codziennie świadkami dramatu alkoholików i ich rodzin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski