MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przyjazna hala może być problemem

ML
Po dwóch meczach półfinałowych we własnej hali siatkarki Banku BPS Muszynianka/Fakro nie mają zbyt komfortowej sytuacji przed kolejnymi spotkaniami, które będą decydowały o awansie do finału mistrzostw Polski.

SIATKÓWKA. Muszynianka w trakcie półfinałowej batalii

W pierwszym meczu półfinałowym muszynianki dosyć pewnie pokonały BKS Aluprof Bielsko-Biała 3-1 i przed drugim starciem były zdecydowanymi faworytkami. Na ich korzyść przemawiał zwłaszcza fakt, iż w obozie rywalek nie zagrała liderka Anna Werblińska, której odnowił się uraz. Ta okoliczność podziałała mobilizująco jednak tylko na przyjezdne, które walką i determinacją wyszarpały zwycięstwo 3-1 - i do Bielska-Białej wróciły z korzystnym dla siebie bilansem 1-1 (gra się do 3 zwycięstw). Kolejne dwa mecze (w najbliższy piątek i sobotę) odbędą się w Bielsku-Białej i Aluprof stoi przed dużą szansą awansu do finału.

- W siatkówce czasem tak jest, że te osłabienia, które wydają się poważne, naprawdę są pozorne. Bielszczanki chciały udowodnić, że bez swojej liderki także mogą wygrać i zagrały z nieprawdopodobnym zaangażowaniem - przyznaje trener Muszynianki Bogdan Serwiński. - Oczywiście, przyjemniej byłoby wygrać oba mecze, ale na pewno nie traktuję sobotniego wyniku w kategorii zawodu. Teraz czekają nas dwa ciężkie wyjazdy, z których co najmniej jeden musimy wygrać.

Wygrana w jednym wyjazdowym meczu to warunek dalszego udziału wicemistrza Polski w walce o tytuł. Sytuacja nie przedstawia się zbyt optymistycznie, ale historia przemawia za Muszynianką. Otóż w ostatnich dwóch finałach, w trakcie których obie drużyny rywalizowały ze sobą, małopolski zespół dobrze spisywał się na wyjazdach - na 5 spotkań na terenie Aluprofu wygrał aż 3. Muszynianka rozgromiła bielszczanki na ich parkiecie także w tym sezonie w rundzie zasadniczej. Tę prawidłowość tłumaczy trener Serwiński: - Nie ma większego znaczenia, gdzie się gra, czy u siebie, czy na wyjeździe. Często jest tak, że to właśnie przyjazna hala staje się dodatkową presją dla zawodniczek i dużo lepiej radzą sobie one na obcych boiskach.

Dobra gra na wyjazdach nie jest jednak jedynym atutem Muszynianki. Kolejnym na być stabilizacja w składzie, który, pomimo sobotniej porażki, ma w Bielsku-Białej pozostać niezmieniony. - Nie planuję żadnych zmian w składzie. Przez cały sezon się on krystalizował i nie ma najmniejszego powodu, żeby w tym momencie dokonywać korekt - stwierdza Bogdan Serwiński.

W ostatnich latach sprawa mistrzostwa tak naprawdę była kwestią tylko Muszynianki i Aluprofu. Teraz mierzą się ze sobą już w półfinale, a apetyt na tytuł mają wszystkie półfinałowe ekipy. - Zawsze twierdziłem, że półfinały to najtrudniejszy moment sezonu. W tym roku są wyjątkowo silnie obsadzone i żaden wynik nie jest niespodzianką. W ogóle mnie nie zaskoczyło zwycięstwo Tauronu Dąbrowa Górnicza nad Atomem Treflem Sopot, które wielu przyjęło z niedowierzaniem. Dlatego też z pewnością nie można mówić, że nasza rywalizacja z Aluprofem jest przedwczesnym finałem - uważa trener Muszynianki.

(ML)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski