Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przyjazny sklep na Lubomirskiego 37

Redakcja
Sprzedawczyni Janina Oczkoś pracuje w handlu od 23 lat. Fot. Anna Kaczmarz
Sprzedawczyni Janina Oczkoś pracuje w handlu od 23 lat. Fot. Anna Kaczmarz
AKCJA MÓJ ULUBIONY SKLEP. Są jeszcze rzeczy na tym świecie, których nie można kupić. Nawet w sklepie, gdzie każdy produkt ma swoją cenę. W spożywczo-wędliniarskim przy ul. Lubomirskiego 37 pani ekspedientka nosi staruszkom siatki, żeby się nie podźwigały. Oczywiście gratis.

Sprzedawczyni Janina Oczkoś pracuje w handlu od 23 lat. Fot. Anna Kaczmarz

Wczoraj na zakupy przyszła tutaj Regina Ćmak. Kupiła sporo i siatka zrobiła się ciężka. - Niech Pani z tym nie idzie. Zaraz zaniosę - zatrzymała sprzedawczyni.

Jak się okazało pani Regina nie jest jedyną stałą klientką, która mieszka blisko i ma taki przywilej. Nie jest to też jedyny powód, dlaczego przychodzi tutaj na zakupy, jak mówi "od zawsze": - Kupuję wędliny, chleb, mleko - wylicza. - I wszystko, co kupię jest smaczne. Jeżeli brakuje jakiegoś produktu, można zamówić na drugi dzień - mówi zadowolona.

To nie koniec atrakcji i udogodnień, na jakie może liczyć zaufany klient tego sklepu. Osoby, które kupują tutaj często, mogą zamawiać towar przez telefon. Stałe klientki dzwonią rano i zgłaszają, czego będą dzisiaj potrzebować. Pani sprzedawczyni Janina Oczkoś wszystko skrzętnie zapisuje i gotowe zamówienie czeka, aż popołudniu spokojnie wrócą z pracy.

- U nas robi się wszystko, żeby klient był zadowolony. A najbardziej liczy się świeży towar i przystępne ceny - mówi Paweł Klimek, właściciel sklepu, który działa od 1995 roku. Najpierw był to sklep mięsny, szybko jednak kupujący "wymusili" inne produkty. Dziś można kupić tutaj wszystkie najważniejsze składniki każdego posiłku: mięso, nabiał, jarzyny, owoce, słodkości. Żeby było świeże i niczego nie zabrakło, właściciel dowozi towar kilka razy dziennie.

Sprzedawczyni Janina Oczkoś pracuje w handlu od 23 lat. Mówi, że uwielbia swoją pracę: - Lubię handlować, jak jest ruch i klient zadowolony. Ile ludzie mi tutaj historii opowiedzieli, ilu obcych się wyżaliło albo przyszło sobie pożartować - opisuje.

Ma też w zanadrzu jeszcze inne niespodzianki. Pod ladą trzyma zeszyt, a w nim wszystkie ważne numery telefonów. Kto w okolicy naprawia lodówki, pralki, gdzie szukać elektryka.

- Ludzie przecież pytają o różne rzeczy, a ja lubię im pomagać - mówi ekspedientka.

Takich miejsc w Krakowie jest więcej. Zachęcamy do udziłu w konkursie "Mój ulubiony sklep", żeby docenić wysiłek właścicieli i sprzedawców małych, rodzinnych sklepów spożywczych. Od 30 października do 26 listopada będziemy drukować kupony, które wypełnione i wysłane na adres "Dziennika Polskiego" (Kraków, 31-072 ul. Wielopole 1) będą Państwa głosem poparcia. Atrakcyjne nagrody czekają na najlepsze sklepy oraz Czytelników, którzy wezmą udział w konkursie. (PP)

**

Zobacz szczegóły akcji "MÓJ ULUBIONY SKLEP"

**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski