Przyjdzie czas na reklamacje

   Na to przyjdzie czas za parę tygodni. Dotychczas ani Krakowski Klub Federacji Konsumentów, ani rzecznik konsumentów czy Inspekcja Handlowa nie odnotowują jeszcze interwencji związanych z wyprzedażami. Zazwyczaj pierwsze takie sygnały docierają do nich w lutym
- po zakończeniu sezonu zimowych przecen. W ubiegłym roku każda z tych jednostek odnotowała co najmniej kilka zgłoszeń, głównie od konsumentów skarżących się, że sklep nie chce przyjąć reklamacji towaru zakupionego na wyprzedaży.
   Niektórzy klienci obawiają się kupować towary przecenione, gdyż nie mają pewności, czy artykuły takie można potem
- w razie stwierdzenia wady (czy raczej - jak to nazywają nowe przepisy - niezgodności towaru z umową) - reklamować w sklepie. Pamiętajmy więc, że
- zgodnie z Ustawą o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie kodeksu cywilnego (DzU nr 141 z 2002 r.) - konsument ma prawo zareklamowania niezgodności stwierdzonej w nabytym towarze - do dwóch lat od momentu zakupu. Dotyczy to także towarów przecenionych, z wyjątkiem tych wad, ze względu na które towar został przeceniony. Ustawa mówi bowiem, że "sprzedawca nie odpowiada za niezgodność towaru z umową, gdy kupujący o tej niezgodności wiedział". Dotyczy to jednak przecen towarów niepełnowartościowych (w myśl obowiązujących przepisów sprzedawca zobowiązany jest podać przyczynę przeceny), a nie sezonowych wyprzedaży, na których oferuje się przecież towary pełnowartościowe, w ramach pozbywania się zapasów czy kolekcji, które w przyszłym sezonie mogą już okazać się niemodne. (JAR)