Przypadek

Grzegorz Skowron: DRUGIE DNO

Czternaście lat temu złodziej samochodów mógł wybrać inne auto, mógł przyjść pięć minut później i do morderstwa by nie doszło. Dwa lata temu prezydencki samolot mógł w ogóle nie wystartować, mógł też polecieć na lotnisko zapasowe albo mieć tyle szczęścia co wcześniej lądujący i nie mielibyśmy smoleńskiej tragedii. Wiele osób, które w najdłuższy weekend nowoczesnej Europy giną na polskich drogach, mogłoby nadal cieszyć się życiem, gdyby jechały wolniej albo wybrały inną drogę lub porę, które przyniosły im śmierć.

Nie zabraknie takich, którzy będą twierdzić, że człowiek jest kowalem własnego losu. Naprawdę mamy wpływ na życie swoje i innych, ale nie da się ukryć, że o losie każdego z nas nie raz decydował właśnie przypadek. Także w chwilach radości i sukcesu. Czasem trafione pytanie na egzaminie, ryzykowna, ale udana transakcja, pokochanie osoby odwzajemniającej wielkie uczucie, poznanie przyjaciół, którzy nigdy nie zawiedli.

Jedni mieli to szczęście, inni nie. Tak trudno uwierzyć, że to przypadek. Łatwiej doszukiwać się spisków.