Kiedyś przyprawy nazywano korzeniami. Stanowiły obiekt westchnień kupców, magów i znachorów. Goździki, cynamon, wanilia, pieprz, taka muszkatołowa i bakalie.
Dla woreczka przypraw umierano i zabijano. Statki korzenne stanowiły wymarzony obiekt ataku piratów. Zachód pożądał przypraw i była to, nawiasem mówiąc główna przyczyna wielkich geograficznych odkryć. Korzenie dawały rozkosz podniebieniu i jak wierzono, pomnażały męskie moce w alkowie. Wędzone i wysuszone na kamień mięsa (prócz drogiego solenia, najprostszego sposobu konserwacji), wpierw moczono w wodzie, a później obficie doprawiano. Ubodzy czosnkiem i miejscowymi ziołami, bogaci zamorskimi dodatkami. Krucjaty tylko na chwilę nasyciły rynek.
Gdy Arabowie odcięli lądowe drogi na Wschód garść ziaren pieprzu ceniono na wagę złota. Kolumb szukał nowej drogi do Indii, a odkrycie Ameryki było nieoczekiwanym przypadkiem. Magellan opłyną ziemię, choć jego cel był bardzo przyziemny: Wyspy Korzenne. Dzisiaj wszystko leży w zasięgu ręki. Za grosze, może oprócz wciąż trzymającego cenę szafranu, który chyba jako jedyna dawna przyprawa wciąż trzyma cenę, ale to już inna historia.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?