Aleksander Hodowański z Polskiego Klubu Ekologicznego, nie ma wątpliwości, że prace na terenie przedszkola posunęły się za daleko. - Boli mnie to, że niszczona jest zieleń. Przerażające jest natężenie tych prac. Ostatnio przez dwa dni słyszałem tylko dźwięk pił i rozdrabniarek. Mieszkańcy są już tym zmęczeni - mówi Aleksander Hodowański, który o sprawie poinformował Zespół Ekonomiki Oświaty oraz Zespół Parków Krajobrazowych Województwa Małopolskiego.
Jego zdaniem stan drzew mógłby być lepszy, gdyby na bieżąco dokonywano niezbędnych zabiegów pielęgnacyjnych. Chodzi mu głównie o usuwanie gnijących liści z dziupli i zabezpieczanie miejsc po wycinanych konarach substancjami grzybobójczymi.
Zarzuty Aleksandra Hodowańskiego odpiera Zbigniew Bęben, który nadzoruje stan drzew na terenie przedszkola. - Drzewa były poddawane pielęgnacji, zazwyczaj cięliśmy 5-15 procent powierzchni korony. Pnie tych drzew są spróchniałe z widocznymi owocnikami grzybów. Na konarach zalęgł się grzyb, mogą one w każdej chwili się złamać i spaść na plac zabaw - tłumaczy Zbigniew Bęben.
Drzewa sąsiadują z placem zabaw. O bezpieczeństwo dzieci martwi się Lucyna Jurczak, dyrektor przedszkola. - Zleciłam dokonanie ekspertyzy stanu drzew rosnących na terenie przedszkola oraz przeprowadzenie prac pielęgnacyjnych - mówi Lucyna Jurczak.
Dodaje, że protestujący „chcieliby zarządzać, ale nikt z nich nie ponosi żadnej odpowiedzialności za dzieci” z tego przedszkola.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?