Cieplutko, śniegu nie widać, mrozu tym bardziej. Otóż nie. Zaczynam przygotowanie do zimowego dożywiania. Póki co, domek na jednej nóżce stoi jako obiekt reklamowo-informacyjny. Wysyłam prosty i czytelny sygnał: tu, w tym miejscu będą karmić. Zimujące ptaki doskonale wiedzą, co to karmnik.
Stada sikorek już przylatują, łypią okiem, zaglądają do wnętrza. Rzuciłem nawet garść nasion słonecznika, lecz ku mojemu zaskoczeniu nie uszczknęły nawet jednego ziarenka. Cóż, skoro w okolicy pełno żywych przysmaków, to nie będą się męczyć z twardymi łupinami. Pojawiły się grubodzioby oraz ciekawska sójka. I dobrze.
Jak mróz ściśnie i śnieg zasypie ziemię, trafią jak po sznurku. Prócz wzniosłych celów, jak pomoc naszym braciom mniejszym, mam dodatkowy cel. Fotografowanie. Stołówka stoi blisko okna. W miejscu dobrze oświetlonym. Wokół bezpieczny gąszcz krzewów dla ptaków. Teraz już tylko czekam na zimę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?