Rosną obok was, na każdym trawniku. Nawet w środku miasta. Pewnie nawet nie zwróciliście na nie uwagi. Małe kwiatuszki średnicy dwudziestogroszówki. Białoróżowe płatki i mały środek w kolorze słońca. Przytulone do ziemi, otoczone wianuszkiem listków.
Kibicowałem im podczas pierwszych przymrozków. Pokryte szronem i zesztywniałe trawy zżółkły od mrozu w kilka dni, zaś ogrzane słońcem stokrotki wróciły do życia. I tak kilka razy. Potem przez kilka dni zniknęły pod śnieżną kołderką. Teoretycznie wszystkie rośliny zielone ośliny nie znoszą braku słońca. Jeśli zakryć je nieprzepuszczalną zasłoną w trakcie sezonu wegetacyjnego, to po kilkunastu dniach zginą. Zimą, przykryte grubą warstwą śniegu trawy mocno tracą kolor. Zaś stokrotki przetrwały próbę cienia bez najmniejszego szwanku. Nic, żadnej szkody, utraty koloru.
Dzikie stokrotki są gatunkiem dwuletnim. W pierwszym roku wytwarzają rozetkę liści, w drugim kwiaty. Potem giną, lecz z rozsypanych nasion wyrastają nowe okazy. I tak w koło Macieju. Zdobią trawnik, są cennym surowcem zielarskim, a nawet nadają się na przekąskę, o czym opowiem, gdy za kilkanaście tygodni przyjdzie na to pora. Proszę, pokażcie mi drugą równie użyteczną roślinę.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?