Każde możliwe miejsce do parkowania, w zgodzie z przepisami lub nie, było zajęte. Kto z miejscowych miał choćby skrawek własnego gruntu, stawiał leżak, stolik i łupił ceprów za miejsce parkingowe. Wpierw trzeba było odstać swoje w kolejce po bilety. Potem dwadzieścia kilka tysięcy osób żądnych widoku krokusów wypełniło dolinę po brzegi. Tak samo, jak dzień wcześniej. Krokusy dopisały, ale jak by nie kombinować z obiektywem aparatu, to tłum zawsze zasłaniał tatrzańskie panoramy. Choć to park narodowy i sanktuarium przyrody, wielu przybyszów w pogoni za piękną fotką schodziło ze szlaku. Szczytem szczytów były zdjęcia ludzi spoczywających na kwiatowym dywanie. Świetny pomysł na promocję przyrody przerósł oczekiwania organizatorów. Za rok przyjdzie limitować bilety wstępu albo bić kolejne rekordy pojemności doliny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?