Temperatura ciała z trzydziestu pięciu stopni spadnie do jednego. Galopujące z prędkością czterystu uderzeń na minutę serce, będzie uderzać najwyżej trzydzieści razy. Czyli o połowę wolniej niż nasze. Na jeden, płytki oddech trzeba będzie czekać prawie godzinę. W takim stanie przykryte puszystym ogonkiem zwierzątko może wytrzymać i pół roku, a gdy zrobi się ciepło, szybko wróci do życia.
Przyznacie, że to doskonały sposób na zimowe kłopoty. Niestety, ma jedną drobną wadę. Przezorna popielica zgromadziła ponad sto gramów tłuszczu. W przypadku człowieka podobny letarg wymagałby zapewne podwojenia wagi. Choćby z tego powodu taki sposób przetrzymania zimy nie wydaje się dla nas atrakcyjny. Przykro mi, ale trzeba wyciągnąć łopaty i zabrać się do odśnieżania.
GRZEGORZ TABASZ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?