Szczytem mody wschodnich satrapów były sadzawki pełne rtęci. Służyły jako efektowne spacerniaki i miejsce na wygodną drzemkę. Upłynęły długie wieki, zanim ludzie odkryli zabójcze właściwości związków żywego srebra. Wielu zginęło w pokojach wymalowanych farbami z cynobru, czerwonego minerału rtęci. Wielu straciło rozum, gdyż metal uszkadza mózg.
W języku angielskim przyjęło się powiedzenie o szalonym kapeluszniku, gdyż do produkcji kapeluszy z filcu stosowano sole rtęci. Pierwiastek ma paskudną właściwość akumulowania się w tkankach żywych organizmów, co miało tragiczny finał w japońskiej wioseczce nad Zatoką Minamata. Tysiące osób zatruły się owocami morza nafaszerowanymi metylortęcią, pochodzącą ze ścieków zakładów chemicznych. Rok temu Polska podpisała Konwencję z Minematy o całkowitym wycofaniu rtęci do 2020 roku. Żywe srebro przestanie szkodzić? Bynajmniej. Zostanie choćby w „ekologicznych” świetlówkach kompaktowych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?