Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przyspawani

HAUS
To określenie ma swoją historię - a ostatnio przechodzi renesans. W czasach, kiedy o nominacjach na stanowiska decydowały nie kwalifikacje, nie umiejętności, a obecność w partyjnej nomenklaturze, mówiono o pewnej kategorii ludzi, że są przyspawani do stołków.

O tym się mówi

   PRL-owska karuzela kadrowa kręciła się wedle tajemnych dla pospólstwa acz zrozumiałych dla wtajemniczonych i uczestniczących w niej, prawideł. Stołki w aparacie partyjnym były zawsze wyższe niż miejsca w strukturze administracyjnej - które z kolei miały znaczniejszą rangę od miejsc w hierarchii gospodarczej. Ruchy tej karuzeli obserwowano zawsze z wielką uwagą, choć dla nieuczestniczących w tych obrotach jedno pozostawało poza dyskusją: że jeśli raz ktoś wszedł do nomenklatury, musiał napsocić wyjątkowo szkaradnie, aby z niej wypaść, oraz że tzw. przewodnia siła narodu polskiego niechętnie przyznawała się do błędów kadrowych. Z tego powodu powstał mechanizm, który rozszyfrowano w dowcipie: nie sprawdził się w polityce - pójdzie na ministra, nie sprawdził się w przemyśle - damy go na kulturę, nie sprawdził się w powiecie - zostanie naczelnikiem gminy.
   Minęły lata, zmieniło się wiele, są prawdziwe wybory i niedekretowana przez "centralę" samorządność - a dawne metody prowadzenia polityki kadrowej wciąż się odzywają. Kategoria "przyspawanych do stołków" nie tylko, że nie ginie, ale ma się całkiem dobrze. Coraz rzadziej o nominacjach decydują kwalifikacje, coraz częściej za to przynależność do towarzystwa, które akurat ma coś do powiedzenia. Kanapowa partia musi mieć wicepremiera, bo jest listkiem figowym koalicjanta - no to go ma; i bez znaczenia jest, że efekty jego działań trudno uznać za pożyteczne. Hałaśliwa partyjka ortodoksów współtworzy koalicję wojewódzką - więc jej nominat dostaje posadę w zarządzie województwa i pociąga za kolejne sznurki, oferując posady kolegom. Cały ten system działa w obie strony: umożliwia miękkie lądowanie negatywnie zweryfikowanym w kolejnych wyborach, ułatwia im przeczekanie niesprzyjających czasów na ciepłej posadzie.
   Podobno władza jest jak choroba zakaźna: pomimo wyleczenia wirusa nosi się do śmierci. Kto raz zasiadł na stołku, nigdy nie wróci do pozycji wertykalnej. Najwyżej zamieni siedzisko na mniej wygodne. (HAUS)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski