Eligiusz Sobita czekał na próżno na busa Fot. Robert Szkutnik
Problem powstał przed tygodniem, gdy zamknięty został wyjazd z ulicy 1 Maja na Krakowską. Związane jest to z robotami wykonywanymi przy moście na Wieprzówce.
Busy jadące w kierunku Wadowic, a także niektóre autobusy MZK kursujące w kierunku osiedli Lenartowicza, Włókniarzy i Starowiejskiego, nie zatrzymują się na przystanku obok poczty przy Krakowskiej, bo jadą inną trasą. Rozkładów jazdy jednak nikt nie zmienił.
- Na przystanku nie ma nawet karteczki z informacją. Tak samo na ulicach Dąbrowskiego i Daszyńskiego - mówi Eligiusz Sobita. Podróżni są wściekli na przewoźników. Ci jednak tłumaczą, że to zwykłe nieporozumienie.
- Pytałem pracownika. Twierdzi, że w całym mieście rozlepił informacje o zmianach w kursowaniu - mówi Andrzej Socha, prezes Międzygminnego Zakładu Komunikacyjnego w Kętach.
Może pan prezes ma rację. Informacje rozwieszono, a kartki padły łupem chuliganów. Nie zmienia to jednak faktu, że w mieście zapanował komunikacyjny chaos.
Jednak brak informacji to nie tylko wina MZK w Kętach. Do wtorkowego południa na przystanku przy Krakowskiej nie było także informacji o kursach innych przewoźników.
- Nie dość, że busy jeżdżą zwykle stadami, a potem nigdy nie wiadomo, o której pojedzie następny, to teraz przyjdzie mi jeszcze maszerować w tym upale z kilometr - mówi 80-letnia Eugenia Chrząszcz.
Gdyby nawet któryś z pasażerów chciał zadzwonić do jakiegoś przewoźnika, to też nie ma takiej możliwości, bo na przystanku nie ma informacji o numerach telefonów. Sprawdziliśmy również w internecie. Tam także nie było wzmianki o tym, że zaszły zmiany w rozkładach jazdy.
(ANS)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
