Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przyszedł czas na zwycięstwo

Rozmawiał Piotr Pietras
32-letni Sebastian Nowak (z prawej) w zespole Termaliki Bruk-Betu Nieciecza występuje już trzeci sezon
32-letni Sebastian Nowak (z prawej) w zespole Termaliki Bruk-Betu Nieciecza występuje już trzeci sezon Fot. GRZEGORZ GOLEC
Rozmowa z SEBASTIANEM NOWAKIEM, bramkarzem Termaliki, który nigdy nie wygrał meczu w Nowym Sączu

– Dotychczasowe mecze z Sandecją, w których brał Pan udział, bardzo często nie przebiegały po myśli Pana drużyny.

– Rzeczywiście, mój bilans w rywalizacji z Sandecją nie wygląda najlepiej. Z siedmiu rozegranych meczów, wygraliśmy tylko jeden i dwukrotnie zremisowaliśmy. Jedyne zwycięstwo z Sandecją zaliczyłem, gdy grałem jeszcze w Górniku Zabrze. Zwyciężyliśmy wtedy na własnym boisku 1:0. Niezbyt miło wspominam natomiast mecz rewanżowy w Nowym Sączu, który rozgrywaliśmy w Wielką Sobotę. Przegraliśmy wtedy 1:2 i miałem zepsute całe Święta Wielkanocne. Sandecja była wtedy beniaminkiem pierwszej ligi i zakończyła sezon na wysokim, trzecim miejscu.

– Jedną z bramek we wspomnianym meczu strzelił Panu Rudolf Urban, który teraz także występuje w zespole Sandecji. Nie obawia się Pan tego gracza?

– Nigdy nie zwracam uwagi na pojedynczych zawodników. Zawsze patrzę na cały zespół, przeciwko któremu gram, nigdy bowiem jeden piłkarz nie wygra meczu. Moim zdaniem, wyróżniającą się postacią w drużynie Sandecji jest mój dobry kolega Maciej Bębenek, z którym razem graliśmy jeszcze w Górniku Zabrze. Jako ciekawostkę mogę podać, że we wspomnianym meczu w Wielką Sobotę Maciek, podobnie jak dzisiaj, także grał w Sandecji. Gola mi jednak wtedy nie strzelił. Mam nadzieję, że w najbliższą niedzielę też tego nie uczyni.

– Nie niepokoi Pana fakt, że w trzech dotychczasowych meczach rozegranych w Nowym Sączu, zespół Termaliki Bruk-Betu nie strzelił żadnej bramki?

– Nie wiem, z czego się to bierze, ale są takie kluby, który czasem innym nie „leżą”. Najwyraźniej tak jest w rywalizacji Sandecji z Termalicą Bruk-Betem. Mimo wszystko jestem pozytywnie nastawiony do niedzielnego meczu w Nowym Sączu, gdyż każda passa musi się przecież kiedyś skończyć.

– Prawdą jest, że w każdym kolejnym sezonie zespół z Niecieczy osiąga w Nowym Sączu coraz lepsze wyniki (0:4, 0:2, 0:0). Czy jest to dobry znak dla Pana drużyny?

– Jesteśmy ostatnio w bardzo dobrej dyspozycji i dlatego wierzę, że nasza zła passa na boisku Sandecji wreszcie się skończy. Osobiście za strzelanie bramek nie jestem odpowiedzialny, ale gdy z tyłu zagramy na zero, to wierzę, że któryś z naszych zawodników pokona bramkarza Sandecji i wywieziemy z nieprzyjaznego dla nas terenu w Nowym Sączu trzy punkty. Patrząc na wyniki z poprzednich sezonów, wynika, że nie chcąc zaburzyć cyklu, powinniśmy wygrać 2:0. Takie jest przynajmniej moje marzenie.

– Na sześć kolejek przed zakończeniem rozgrywek do drugiego w tabeli Górnika Łęczna tracicie 6 punktów. To dużo czy mało?

– Na razie nie myślimy o tym, czy jest to dużo czy mało. Cieszymy się, że po słabej rundzie jesiennej jesteśmy teraz w górnej części tabeli. Jak się ułoży dla nas końcówka sezonu, zobaczymy po ostatniej kolejce spotkań. Chcemy wygrywać następne mecze i na tym się w tej chwili koncentrujemy.

– Nie czujecie żadnego ciśnienia przed kolejnymi meczami?

– Do każdego meczu podchodzimy z dużym spokojem. Koncentrujemy się na tym, by być w jak najlepszej dyspozycji, wtedy zdecydowanie łatwiej jest pokusić się o dobry wynik. Tak naprawdę to nie wszystko zależy teraz tylko od nas. Zobaczymy, jak w końcówce sezonu będą się spisywały zespoły, które zajmują w tej chwili wyższe miejsca w tabeli. My na razie musimy wygrać niedzielny mecz z Sandecją.

– W tabeli rundy wiosennej zajmujecie drugie miejsce, za GKS-em Bełchatów. Oznacza to, że jesteście lepsi od wielu innych drużyn.

– Osobiście nie patrzę na takie statystyki. Szczerze mówiąc, wolałbym być na drugim miejscu, ale po zakończeniu sezonu. Wtedy byłbym bardzo szczęśliwy.

– Nie jest Panu szkoda słabej postawy w rundzie jesiennej?

– Pewnie, że czujemy ogromny żal. Gdybyśmy jesienią grali tak jak w rundzie wiosennej, to teraz rozmawialibyśmy, że być może awans do ekstraklasy mamy już w kieszeni. Czasu nie da się już cofnąć. Nie chcę wracać do wydarzeń z jesieni, gdyż człowiek tylko się wtedy denerwuje, a to nie jest nic przyjemnego.

– Kto, Pana zdaniem, jest głównym faworytem do awansu?

– Niemal wszyscy wymieniają trzy drużyny: GKS Bełchatów, Górnika Łęczna i Arkę Gdynia. Ostatnio do rywalizacji włączył się także Dolcan Ząbki. W tej chwili naprawdę trudno wskazać, które z drużyn wywalczą awans do ekstraklasy. Futbol jest bowiem nieprzewidywalny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski