Center Andrzej Wierzgacz wzmocnił Wisłę Euronit
- W zeszłym sezonie był Pan podstawowym centrem Pogoni Ruda Śląska, zespołu, który grał w play off ekstraklasy koszykarzy. Dlaczego zdecydował się Pan przejść do Wisły Euronit?
- Pamięta Pan występy Wisły?
- Tak, to legenda. Kiedy ja, piętnaście sezonów temu, debiutowałem na parkiecie ekstraklasy, Wisła była czołowym zespołem. Kraków stanowił o sile polskiego basketu, w najwyższej lidze miał dwie drużyny - grał tam również Hutnik. Do przyjazdu pod Wawel zachęciły mnie dawne sukcesy "Smoków" i chęć przywrócenia im świetności. Wisła zamierza awansować do ekstraklasy i przyszedłem po to, by pomóc w realizacji tego planu.
- Po pierwszym treningu wraz z Krzysztofem Morawcem, który grał z Panem w Rudzie Śląskiej, a teraz będzie występował w Wiśle Euronit, trenowaliście rzuty za trzy. Kto wygrał ten minikonkurs?
- Udało mi się zremisować, choć zwykle górą był Krzysiek. Wolę walczyć pod koszem, na pozycji centra lub silnego skrzydłowego, choć rzucić z dystansu także potrafię. Rzut zza linii 6,25 metra to natomiast główna broń Krzyśka.
- Po każdym treningu tak rywalizujecie?
- Najczęściej tak. Rzut za trzy to bardzo ważny element koszykówki. Te parę minut ekstra nie zaszkodzi.
Rozmawiał: (RS)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?