Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przyszłość myślenia

DELL
Wzmocnienie statusu wójtów, uczynienie z nich jedynych odpowiedzialnych za gminne przedsięwzięcia, wywołało jednak dość istotne perturbacje w lokalnych światkach politycznych i społecznych: spowodowało otóż, że klarowne relacje między radą a szefem zarządu gminy zostały zburzone, że praktyczna nieodwołalność wójta może być powodem brzemiennych w skutki tarć pomiędzy nim a innymi wybrańcami społeczeństwa.

O tym się mówi

   Korekta ordynacji wyborczej, wprowadzająca bezpośrednią elekcję wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, miała na celu wzmocnienie ich pozycji w samorządach, uniezależnienie ich od widzimisię radnych, od łaski formalnych i nieformalnych grup nacisku, których byli swoistymi zakładnikami.
   Expressis verbis, jeśli przewagę ma w radzie grupa - opcja - przeciwna wójtowi, konflikt jest nie tylko nieuchronny, ale na dodatek niemal nierozwiązywalny. Taka rada jest w stanie kompletnie pokrzyżować szyki wójtowi, sparaliżować konstruktywną działalność Urzędu Gminy - ale i niekompetentny wójt może skutecznie zniweczyć wszelkie starania radnych, skompromitować nie tylko ich, ale i całą ideę samorządności.
   Coś z tych spraw ujawniło się w ostatnich miesiącach w okolicach Krakowa. W jednej z północnych gmin niechętna wójtowi - którego akurat vox populi ocenia całkiem dobrze - większość rady odmówiła mu absolutorium, w innej, z kolei z południa, mówi się powszechnie, że skonfliktowany z radą wójt dąży do jej odwołania. Czy te nieporozumienia są skutkiem zmian w ordynacji, której autorzy nie przewidzieli możliwości zaistnienia takiego pata? Niekoniecznie, aczkolwiek twórcom nowego porządku samorządowo-administracyjnego można zarzucać niedostatek wyobraźni, przejawiający się chociażby w kwestionowanym dopiero w ostatnim czasie dublowaniu zadań i obowiązków urzędów wojewódzkich i urzędów marszałkowskich.
   Główną winą za taki stan rzeczy obarczyć można chyba jednak nas wszystkich - wyborców - wciąż z nadmierną dezynwolturą podchodzących do udziału w wyborach. Głosując na wójta niekoniecznie myśli się o głosowaniu na radnego, prezentującego podobne poglądy, a i sami kandydaci do najwyższego stanowiska w gminie zbyt rzadko występują jako przywódcy zwartej drużyny, idącej do wyborów z konkretnym, przemyślanym programem.
   Ale nie wolno tracić nadziei, że w przyszłości będzie lepiej - myślenie ma przyszłość. Trzeba wierzyć, że zaczniemy wreszcie myśleć, idąc do urn... (DELL)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski