"Przyszłość" pod lupą nielicznych lokatorów

Wysłuchano sprawozdań, podjęto uchwały, przedstawiono wnioski z lustracji spółdzielni za lata 2011 – 2014, wybrano członków Rady Nadzorczej.

Do pozytywnych aspektów zebrania można zaliczyć utrzymanie opłat czynszowych na dotychczasowym poziomie, zmianę regulaminu rozliczania ciepła, prowadzenie z dużym rozmachem prac termomo­dernizacyjnych budynków, a także informatyzację spółdzielni oraz powierzenie sprzątania klatek schodowych firmie zewnętrznej.

– Spółdzielnia działa na zasadzie pełnej jawności. Wszystkie informacje są zamieszczane na naszej stronie interne­towej. W ubiegłym roku pojawiły się plotki, że spółdzielnia nie będzie zwracała nadwyżek z tytułu rozliczenia centralnego ogrzewania. Proszę przyjąć do wiadomości, że rozliczenie następuje w listopadzie – wyjaśniał prezes „Przyszłości” Witold Skrzypek.

Po sprawozdaniu prezesa wywiązała się krótka dyskusja. – Po co zatrudniono człowieka do pilnowania sprzątaczy? Czy ma on czuwać, by któryś nie zasłabł? Po co wyrzucać niepotrzebnie kolejne pie­niądze? W spółdzielni są osoby, które mogłoby ten nadzór wykonywać w ramach swoich obowiązków – postulował Mieczysław Bałaziński.

– O zatrudnieniu decyduje zarząd, głównie prezes. Mnie powierzacie państwo zadania, które mogę wykonać tylko i wyłącznie mając do dyspozycji odpowiednich ludzi. Pan Maj, bo o nim tu mowa, pracuje na pół etatu, za niewielkie pieniądze i bardzo dobrze ze swoich obowiązków się wywiązuje – odparł prezes.

Podnoszono także sprawę zagospodarowania terenów zielonych na terenach należących do spółdzielni. Jedne są gesto zarośnięte, a inne niemal puste.