Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przyszłość Wisły jest niewiadomą

Piotr Tymczak
– Chcieliśmy pokazać w Poznaniu, że liga jeszcze się dla nas nie skończyła – powiedział po meczu z Lechem kapitan wiślaków Arkadiusz Głowacki.

– Mieliśmy swój plan, chcieliśmy się zaprezentować jak najlepiej, wygrać ten mecz. Myślę, że wynik, który się utrzymywał, czyli 0:0, wprowadzał w końcowych minutach nerwowość w szeregach Lecha. Nie potrafiliśmy tego wykorzystać. Wydaje mi się, że w tym okresie gry mogliśmy zrobić coś więcej – podsumował Arkadiusz Głowacki.

– Być może nie był to najlepszy mecz w naszym wykonaniu, ale jak było widać, zaangażowania i chęci postawienia się mistrzowi było dużo – dodał kapitan „Białej Gwiazdy”.

Przyznał, że Lech wywalczył mistrzostwo udaną finałową końcówką sezonu. –W siedmiu meczach w rundzie mistrzowskiej Lech był zespołem grającym najrówniej. W pewnych momentach potrafił pokazać futbol, który ma dużo polotu, jakości. To zadecydowało. A w meczu z nami decydująca była konsekwencja rywali – ocenił Głowacki.

– Chcieliśmy zupełnie pokrzyżować Lechowi mistrzowską fetę. Zaprezentowaliśmy się godnie. To cieszy. A co przyniosą następne dni, kolejny sezon, to w tej sprawie od dziś muszą rozpocząć pracę ci, którzy odpowiadają za to, jak ta drużyna będzie wyglądała – dodał kapitan Wisły.

Zapytaliśmy go, jaką Wisłę wyobraża sobie w kolejnym sezonie.– Zdajecie sobie sprawę, że nie jestem obecnie w stanie odpowiedzieć na takie pytanie. Odchodzi z klubu wielu zawodników. Zostaje nas 13, 15. W takiej chwili nie powinienem zabierać głosu na temat przyszłości Wisły, bo nie wiem, jaka ona będzie – odpowiedział Głowacki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski