Na potrzeby fundacji kupowano alkohole, kawior, porcelanę Rosenthala, bieliznę
O przywłaszczenie co najmniej 1,5 mln złotych oskarżyła krakowska prokuratura prezesa Stowarzyszenia Służby Charytatywnej im. bł. Urszuli Ledóchowskiej. Oskarżony odpowie też za fałszowanie dokumentów potwierdzających przyjęcie darowizn.
W postępowaniu ustalono, że prezesem stowarzyszenia - powołanego do pomocy dzieciom specjalnej troski, biednym, rodzinom wielodzietnym - był 62-letni rencista, Henryk M. Jego syn kierował krakowską filią. Początkowo na konto stowarzyszenia rocznie trafiało około 20 tys. zł. Po roku 2000 stowarzyszenie miało dostać blisko 7 mln zł, m.in. dla biednych z terenu kilku krakowskich parafii. Nie wiadomo, ile pieniędzy trafiło do potrzebujących, bowiem fundacja nie prowadziła księgowości. Prokuraturze udało się jednak odnaleźć pewne kwoty na paragonach wystawionych przez ekskluzywne sklepy. Wynika z nich, że na potrzeby fundacji kupowano alkohole, odzież najlepszego gatunku, kawior, porcelanę Rosenthala, bieliznę, a nawet prezerwatywy.
Śledczy ujawnili, że w rzeczywistości darczyńcy przekazywali tylko 10 proc. kwoty wykazywanej w akcie darowizny. Jednak - zdaniem biegłych - na koncie stowarzyszenia powinno znaleźć się ok. 1,5 mln zł. W związku z tym zarzut przywłaszczenia takiej sumy postawiono prezesowi Henrykowi M., który ostatecznie przyznał się do winy i dobrowolnie poddał się karze.
(STRZ)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?