Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przywrócona nadzieja

Jerzy Filipiuk
Piłka ręczna. W pierwszym meczu eliminacyjnym o awans do MŚ 2015 w Katarze, Polska pokonała w Ergo Arenie Niemców. Rewanż w sobotę w Magdeburgu.

Polska 25 (9)
Niemcy 24 (12)

Polska: Szmal – Jurkiewicz 7, M. Jurecki 6, Szyba 3, Daszek 2, B. Jurecki 2, Orzechowski 2, Chrapkow­ski 1, Gliński 1, Syprzak 1, Bielecki 0, Grabarczyk 0, Wiśniewski 0.

Niemcy: Bitter, Heinevetter – Kraus 5, Genshei­mer 4, Groetzki 4, Glandorf 3, Kneule 2, Pekeler 2, Wein­hold 2, Allendorf 1, Wiencek 1, Sellin 0, Fath 0, Kneer 0, Haass 0.

„Biało-czerwoni” do przerwy grali słabo – nerwowo, chaotycznie, nieskutecznie. Gdyby nie dobra postawa Sławomira Szma­la w bramce i opanowanie Barto­sza Jureckiego (wykorzystał wszystkie 4 karne), Niemcy prowadziliby jeszcze wyżej (w 18 minucie było dla nich 10:5!).

Po zmianie stron role się odwróciły. Gospodarze zaczęli od­rabiać straty i w 39 min doprowadzili do remisu 15:15, a wkrótce potem objęli prowadzenie 18:15. W 49 min było 19:19. Do końca meczu w Gdańsku trwała zażarta walka. Zwycięskiego gola na 6 sekund przed końcem gry uzyskał Mariusz Jurkiewicz. Równo z końcową syreną bez powodzenia Szmala próbował zaskoczyć Holger Glandorf.

­– Naszym podstawowym zadaniem było wygranie tego spotkania. Kiedy przegrywaliśmy 5:10, ten cel znacznie się oddalił – przyznał trener reprezentacji Polski Michael Biegler. – W trakcie meczu udało nam się jednak naprawić wiele rzeczy, a w końcówce okazaliśmy się lepsi.

– Bardzo dobrze rozpoczęliśmy mecz – podkreślił trener gości Martin Hueberger. – Świetna była zwłaszcza nasza gra w obronie. Na początku drugiej połowy musieliśmy sobie radzić bez jednego zawodnika w polu i rywale zdołali szybko wrócić do gry.

Zaliczka Polaków jest minimalna, ale być może w rewanżu zagrają Bartłomiej Jaszka i Krzy­sztof Lijewski, pauzujący przedwczoraj z powodu kontuzji. Nasza drużyna dobrze zdaje sobie sprawę, jak trudne czeka ją zadanie w sobotę w Niemczech.

– Prowadzimy po pierwszej połowie tej rywalizacji. Potrzebujemy kilku dni, by zregenerować się przed rewanżem. Być może z naszej strony wystąpią jeszcze inni zawodnicy, których dziś nie widzieliśmy na boisku – powiedział trener Biegler.

– W Magdeburgu naprawdę jest żywiołowy doping. Kibice siedzą bardzo blisko płyty boiska. Nigdy nie była to moja ulubiona arena. Mam nadzieję, że to się zmieni – dodał Szmal.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski