Pracownik gospodarstwa rybnego Andrzeja Sitarza łowi ryby, które trafią na wigilijne stoły FOT. TOMASZ MATEUSIAK
PODHALE. Hitem eksportowym regionu są jesiotry, karpie i pstrągi. Na wigilię kupują je klienci z całej Polski. Złodzieje drzewek muszą się liczyć z dużymi mandatami. Mogą zapłacić nawet 1000 zł za ukradzioną choinkę
W górach, podobnie jak w pozostałych częściach Polski, nie ma domu, w którym na święta mogłoby zabraknąć choinki.
- Oczywiście można kupić sztuczne drzewko i mieć je przez długie lata, ale wtedy nie ma w chałupie tego niezwykłego klimatu. I zapachu, jaki niesie z sobą żywa choinka - mówi Maria Gruszkowa, góralka z Zakopanego. Pojawia się jednak pytanie, skąd wziąć żywego świerka czy jodłę. Do niedawna, zgodnie z tradycją, gospodarz domu na Podhalu sam wybierał się do lasu i osobiście ścinał piękną choinkę. Zwyczaj odchodzi do lamusa, bo samodzielny wyrąb drzewek jest nielegalny. Dlatego prawdziwe oblężenie przeżywają już siedziby nadleśnictw w Nowym Targu, czy Wspólnoty Leśnej Ośmiu Wsi w Witowie. Tam bowiem można zdobyć świeżo ścięte drzewko w bardzo przystępnej cenie.