Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pszczelarstwo jest jego pasją, pracą i sposobem na codzienne życie

Maciej Hołuj
Jerzy Żwirski przy swojej pasiece
Jerzy Żwirski przy swojej pasiece Fot. Maciej Hołuj
Sylwetka. Jerzy Żwirski, pszczelarz z Myślenic jest szczęśliwcem. Robi to, co bardzo kocha, a kocha pszczoły. Już od 38 lat!

Pszczoły są całym jego życiem. Wie o nich wszystko. Trudno się dziwić, skoro pszczelarstwem zajmuje się od 38 lat! Jerzy Żwirski, mieszkaniec Myślenic, swój pierwszy ul otrzymał od rodziców mając osiem lat.

Początki pasji

- Jako mały chłopiec wyjeżdżałem z rodziną na wieś, gdzie gospodarz utrzymywał trzy ule - wspomina Jerzy Żwirski. - Przyglądałem się, jak pracuje z pszczołami i bardzo mi się to spodobało. Tak bardzo, że powiedziałem rodzicom, iż zamiast chomika czy rybek chciałbym mieć pszczoły. Byli bardzo zdziwieni, ale spełnili moją prośbę.

Kiedy Jerzy Żwirski został licealistą, był już właścicielem siedmiu uli. Przez cały czas pracy z pszczołami pogłębiał swoją wiedzę praktyczną i teoretyczną, dużo czytał, prenumerował czasopisma fachowe. Był także bystrym obserwatorem tego wszystkiego co dzieje się w pszczelej rodzinie. - Pszczelarstwo polega także, a może przede wszystkim na umiejętności obserwacji samych pszczół oraz otaczającej je przyrody i na wyciąganiu trafnych wniosków z tej obserwacji - uważa pszczelarz. I zaraz dodaje: - Nie da się tutaj operować schematami. Sytuacja jest cały czas dynamiczna. Zmianie ulega bowiem pogoda, zmienia się baza pożytkowa czyli materiał, z którego pszczoły zbierają nektar i spadź. Pszczelarz musi na te wszystkie zmiany odpowiednio i szybko reagować. To klucz do sukcesu.

Pasieka w Szczyrzycu

Kiedy Jerzy Żwirski skończył studia - Wydział Rolny na krakowskiej Akademii Rolniczej - a potem specjalizację z pszczelarstwa, był właścicielem dwóch dużych pasiek usytuowanych w Szczyrzycu (które istnieją zresztą do dzisiaj). Były to pasieki wędrowne, przenoszone z miejsca na miejsce, w zależności od tego, gdzie znajdowała się akurat lepsza baza pożytkowa.

Jednocześnie pszczelarz został pracownikiem Zakładu Pszczelarstwa przy Akademii Rolniczej w Krakowie, gdzie opiekował się pasieką dydaktyczną i pracował ze studentami. Nie usatysfakcjonowany zarobkami, postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i założyć pasiekę zawodową.

Dlaczego zlokalizował ją właśnie w Szczyrzycu, a nie bliżej Myślenic, gdzie mieszka z żoną i dwoma synami? - Przez dwa lata prowadziłem gospodarstwo rolne w zakonie Cystersów w Szczyrzycu, mogłem zatem przyjrzeć się z bliska panującym tu warunkom. Były dobre, zatem postanowiłem tutaj właśnie umieścić swoją pasiekę - wyjaśnia pszczelarz.

Robi to, co kocha

Pasieka liczy 100 uli. - Praca pszczelarza to codzienny znój - mówi Żwirski. - Nie jest łatwo. Nigdy nie masz pewności, czy osiągniesz zamierzone efekty finansowe. Pracujesz od wczesnego rana do późnych godzin wieczornych. Wiele zależy od pogody, na którą nikt nie ma wpływu.

Pasieka Żwirskiego znajduje się w szczyrzyckim lesie, na odludziu. Kiedy pszczelarz pracuje akurat przy ulach, co zdarza się teraz codziennie, mieszka na obrzeżach Szczyrzyca, w domku letniskowym, który kiedyś kupili jego rodzice. Wyremontował go, postawił obok dużą pracownię, w której suszy pyłek, hoduje matki, rozlewa miód. Słowem robi to, co kocha.

Jest tutaj sam. Żona pracuje zawodowo, a synowie: Hubert (9) i Konrad (6) są jeszcze za mali na to, aby pomagać tacie w pracy. Pszczelarz ma w tym wszystkim jeszcze czas na to, aby tworzyć autorskie programy związane z hodowlą pszczół.

Pszczoła „miejscowa”

Program o tej nazwie dotyczy ochrony zasobów genetycznych pszczoły miejscowej. Prowadzony jest od czterech lat na terenie dwóch gmin: Dobrej i Tymbark. Jerzy Żwirski tłumaczy ogólne zasady programu: - Tam, gdzie znajdują się tereny słabe w pożytki nektarowe, ale gdzie jest dużo spadzi jodłowej, rodziny pszczele wymierają, natomiast pszczoła miejscowa nie. To pszczoła rasy ukraińskiej linii Dobra. Jest to pszczoła miejscowa, która przystosowała się do trudnych warunków klimatycznych i pożytkowych występujących na tych terenach. Posiada bardzo silny instynkt higieniczny, kończy czerwienie we wrześniu, a rozpoczyna dopiero po pierwszym oblocie. Przez tą cechę zatrzymuje rozwój groźnej dla pszczół choroby - warozy w zimie i znacznie ułatwia jej zwalczanie. Pszczelarze posiadający tę pszczołę nie notują strat zimowych w odróżnieniu od pszczelarzy posiadających w swoich pasiekach pszczoły innych linii i ras. Jest miodna, bardzo dobrze wykorzystuje pożytek spadziowy. W zimie zużywa bardzo niewiele pokarmu i może, jako jedyna odmiana, zimować na zapasach ze spadzi.

Słodko nie będzie

Jerzy Żwirski mówi, że w tym roku zbiory miodu nie będą rekordowe. Raczej średnie. - Byłoby OK, gdyby dopisała pogoda. Tymczasem wiosennego miodu było tyle, co kot napłakał. Prawie zero.

Zapytany o to, czy z pszczelarstwa można dobrze żyć Żwirski odpowiada twierdząco, ale natychmiast dodaje, że praca pszczelarza jest pracą bardzo trudną, mozolną i uciążliwą.

Pszczelarz narażony jest na liczne ukąszenia. Żwirski nie potrafi dzisiaj powiedzieć ile razy przez te 38 lat zajmowania się pszczelarstwem został przez pszczoły użądlony. - Jak jest dużo pożytku, to pszczoły są łagodne, mają co robić i nie są zainteresowane niczym innym - wyjaśnia pszczelarz. - Gorzej, jak idzie burza czy wieje wiatr, wówczas pszczoły stają się agresywne. Źle reagują także na zapach potu i alkoholu.

Sezon pszczelarski trwa. Żwirski codziennie pracuje w swojej pasiece. Wieczorem można zastać go w pracowni, gdzie zajmuje się hodowlą matek lub rozlewa do beczek i słoików miód. Trasę dzielącą letniskowy domek od pasiek pokonuje specjalnie zakupionym do tego celu terenowym nissanem. Czyni to kilka razy dziennie. Jest cały czas w ruchu, cały czas z pszczołami, przy ulach. Taka jest jego praca, praca którą kocha i której nie zamieniłby na żadną inną.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski