Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pszczoły przezimowały. W pasiekach jest ruch

Barbara Ciryt
Barbara Ciryt
Pszczelarze: od lewej - Stanisław Bubula, Grzegorz Dziadoń, Andrzej Chytry, Kazimierz Marszałek
Pszczelarze: od lewej - Stanisław Bubula, Grzegorz Dziadoń, Andrzej Chytry, Kazimierz Marszałek Fot. Barbara Ciryt
Karniowice. Pszczelarze są w lepszej sytuacji niż rok temu, gdy alarmowali, że giną pszczoły.

Pszczoły chorują, ale zima nie przyniosła wielkich strat w ulach - takie informacje przekazali pszczelarze na konferencji w Małopolskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Karniowicach.

- W ubiegłym roku osobom zrzeszonym w Wojewódzkim Związku Pszczelarzy w Krakowie wyginęło 11 tysięcy rodzin pszczelich na 40 tysięcy wszystkich zarejestrowanych. Straty wówczas sięgały 28 proc. pszczół. W ciągu sezonu pszczelarzom udało się odbudować te rodziny. W tym roku na razie nie mamy tragicznych sytuacji - mówi Józef Bukowski, prezes WZP. Przedstawiał na konferencji historię swojej organizacji, która przygotowuje się do obchodów 100-lecia, które odbędzie się za dwa lata.

Okres zimowania pszczół w pasiekach jeszcze się nie skończył. - Ale jesteśmy spokojniejsi, bo pszczoły są już po pierwszych oblotach. Matki zaczęły znosić jaja, wiec pracy w ulu jest sporo, teraz zależy nam, żeby nie było już mrozów - mówi Andrzej Chytry z Koła Pszczelarzy gminy Kocmyrzów-Luborzyca.

Przedstawiciele Koła Pszczelarzy w Tymbarku, prezes Stanisław Bubula i członek koła Grzegorz Dziadoń zaznaczają, że obecnie jest trudny czas dla pszczół, bo właśnie przed nadejściem wiosny, gdy w ulu pojawiają się jajeczka, musi być wyjątkowo ciepło. - Pszczoły zużywają bardzo dużo pokarmu, żeby mieć energię i utrzymać w ulu temperaturę 35 stopni - mówi Dziadoń, młody pszczelarz który ma pasiekę na 80 uli. Prowadzenie jej w jego przypadku to tradycja rodzinna.

Prezes Bukowski wylicza, że przez całą zimę pszczoły z jednego ula zajadają 2 gramy pokarmu dziennie. A teraz, gdy matka zaczyna znosić jaja i trzeba utrzymać wysoką temperaturę i zaraz potem wykarmić młode, zużycie jedzenia jest dziesięciokrotnie większe.

Pszczelarze podczas konferencji chcieli się dowiedzieć, jak chronić owady przed chorobami. Wskazywali, że w ostatnich latach jest spora zachorowalność na nosemozę. To choroba, która powoduje, że zarażone pszczoły w ulu wydalają to, co zimą nagromadzą. Normalnie bez wypróżniania się przetrzymują całą zimę. Jeśli potrzebują się wypróżnić, wylatują na zewnątrz poza pasiekę. Zwykle robią to pod koniec zimy, ale jeśli chorują i nie zdążą wylecieć, zanieczyszczają ul. Pszczelarze walczą z tą chorobą, której krytyczna faza przypada na wiosnę.

Podczas konferencji dopytywali o leki dla owadów, mieli też okazję do wymiany doświadczeń i dyskusji. Byli zainteresowani nowościami w hodowli i chowie pszczół w pasiekach. Opowiadała im o tym Małgorzata Bieńkowska z Oddziału Pszczelnictwa Puławy. A prof. Ryszard Czarnecki z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie mówił o udziale apiterapii w światowej farmakoterapii.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski