Prezydent Jacek Majchrowski ma przygotować propozycje zachęt dla właścicieli działek w mieście, aby nie ścinali istniejących drzew i sadzili nowe. Zobowiązali go do tego radni na ostatniej sesji.
- Wejście w życie ustawy o ochronie przyrody, przygotowanej przez parlamentarzystów PiS, otworzyło puszkę Pandory - przypomina Wojciech Krzysztonek, radny PO. - A przecież minister Szyszko wprowadzając ustawę, mówił, że obawy o masową wycinkę są nieuzasadnione. Jak się okazało, doszło do rzezi drzew. W naszej rezolucji, chcieliśmy apelować, aby tę rzeź powstrzymać i m.in. przywrócić nasadzenia zastępcze. Niestety, radni PiS tego nie poparli. W konsekwencji wycinka będzie trwać.
Włodzimierz Pietrus, szef klubu PiS, wyjaśnia, że rezolucja w obronie drzew nie musi być uchwalana w trybie nagłym, jak chcieli radni PO. - Wiemy, że polski rząd będzie ustawę poprawiał, więc nie trzeba było pisać rezolucji. Zaproponowaliśmy to, co my możemy zrobić jako radni miasta Krakowa, czyli zachęty do ochrony drzew - stwierdził. Zachętą miałaby być ulga podatkowa dla tych, co nie wycinają drzew, choć mogliby to zrobić.
Choć radni PO nie kryli oburzenia odrzuceniem ich rezolucji - za uchwałą przygotowaną przez PiS zagłosowali. Została przyjęta jednogłośnie.
Tymczasem jak podaje „Gazeta Prawna”, znane są już szczegóły poprawki ustawy, nad którą pracuje PiS. Nowelizacja ma naprawić ustawę przyjętą 1 stycznia, zwalniającą osoby fizyczne z obowiązku uzyskiwania zgody na wycinkę, o ile usunięcie drzew lub krzewów nie jest związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. To obostrzenie jest jednak powszechnie omijane.
- Okazuje się, że dzięki nowej regulacji powstał mechanizm, z którego mogą z powodzeniem korzystać też przedsiębiorcy, by uniknąć płacenia za wyrąb - mówił „Gazecie Prawnej” Marek Szolc, prawnik z Fundacji ClientEarth Prawnicy dla Ziemi. Od przedsiębiorców ustawa nadal wymaga, aby pytali w gminie, czy mogą wyciąć drzewo. Powinni też za wycinkę zapłacić, i to niemałe pieniądze. - Aby tego uniknąć, jeszcze przed zakupem gruntu przedsiębiorca może uzgodnić z osobą fizyczną, że ta oczyści teren. A jeżeli jest już w posiadaniu działki porośniętej drzewami i krzewami, których chciałby się pozbyć, może jej własność przenieść na krótki czas na osobę fizyczną, która wytnie niepotrzebne rośliny, a potem zwróci grunt deweloperowi - wyjaśnia Marek Szolc.
PiS chce swą poprawką zlikwidować taką możliwość. Nie będzie powrotu do obowiązku występowania o zgodę na wycinkę, ale zostanie ona zastąpiona zgłoszeniem - każda osoba, która będzie chciała wyciąć drzewo, będzie musiała poinformować o tym urząd gminy. Poinformuje też, czy usunięcie rośliny jest związane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Nie będzie czekała na wydanie zgody ani ponosiła żadnych opłat - wystarczy rejestracja zgłoszenia. Jeżeli jednak okaże się, że działka po przeprowadzeniu wycinki została wykorzystana pod działalność, właściciel będzie musiał zapłacić za wycięcie.
Tymczasem przyrodnicy, ornitolodzy i ekolodzy przypominają, że od 1 marca do 15 października trwa sezon lęgowy ptaków, a wycinka drzew i krzewów wiąże się w tym czasie z dużym prawdopodobieństwem złamania zakazów dotyczących ochrony gatunkowej. Za zniszczenie siedlisk gatunków chronionych grozi kara aresztu lub grzywny.
Nie wszyscy właściciele firm wycinających drzewa liczą się jednak z tymi ograniczeniami. Przyznają, że mają jeszcze wiele zleceń, ptaki jeszcze nie wróciły, więc nie niszczą ich gniazd. Piły nadal więc słychać.
Jak nas poinformował Marek Anioł ze Straży Miejskiej, w ciągu ostatnich dwóch dni funkcjonariusze odebrali aż 62 zgłoszenia o nielegalnej wycince drzew. Są one usuwane mimo rozpoczętego okresu lęgowego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?