Pamięć podsunęła mi migawki z klasyki filmów grozy Alfreda Hichcocka. Film liczy dobre sześćdziesiąt lat, ale i tak wciska w fotel. Patrzyłem na ptaki i czekałem co będzie dalej. Sprawę popchnęło do przodu słońce. Promienie słońca pobudziły szpaki do życia.
Grupa w mgnieniu oka wzleciała w powietrze, zatoczyła duże koło i wylądowała na okazałej lipie kawałek dalej. Dolatujący z oddali delikatny świergot przegnał precz atmosferę filmowej grozy.
Tak liczne stada szpaków to zapowiedź jesiennych odlotów na południe. Normalna rzecz, lecz dla posiadaczy winnic migrujące szpaki to prawdziwy horror. Winorośl właśnie dojrzewa, a winobranie zacznie się pewnie w przyszłym tygodniu. Teraz proszę uruchomić wyobraźnię. Winnica liczy kilka tysięcy krzewów pełnych słodkich owoców. Jeśli liczące setki głodnych ptaków stado wyląduje w winnicy choćby na kwadrans, starty będą ogromne. Na nic strachy na wróble.
Zakrycie roślin ochronną siatką jest właściwie niemożliwe. Zostaje tylko pilnowanie winnicy i szybkie płoszenie intruzów. Jestem w stanie uwierzyć w opowieści o zdesperowanych rolnikach, którzy podpalali miotaczami ognia zarośla ze śpiącymi szpakami. Wybór niewielki: barbarzyńskie metody lub bankructwo. Nie wiem, co gorsze.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?