Chusteczki higieniczne, mydło, papier toaletowy, a nawet woda do picia. Lista rzeczy, w które rodzic musi zaopatrzyć swoje dziecko przed pójściem do publicznego przedszkola jest bardzo długa. Dyrektorzy przedszkoli wolą poprosić rodziców o zrobienie zakupów zamiast zwrócić się o to do swojej gminy.
Już na pierwszym zebraniu w przedszkolu pani Grażyna (imię zmienione, nazwisko do wiadomości redakcji), mama sześcioletniej Oli, dostała spis materiałów niezbędnych do tego, by jej córka mogła realizować w zerówce podstawę programową.
Oprócz podręcznika, który co prawda nie jest obowiązkowy, ale ułatwia nauczycielom pracę, do spisu trafiły ołówki, bloki rysunkowe, trzy rodzaje kredek, pisaki, cienkopisy, kleje w sztyfcie, papier kolorowy, zeszyt w linie, farby, pędzle, kubek do malowania.
- Do tego pani poinformowała nas o konieczności zebrania po 30 zł na tzw. grupowe, z czego 10 zł od dziecka ma iść na zakup bibuły i papieru falistego - opowiada pani Grażyna. Tradycją tego przedszkola jest również to, że rodzice sami kupują dzieciom wodę do picia. - Osoba kupująca jest wyznaczana zgodnie z kolejnością w dzienniku - mówi mama Oli.
Pani Grażyna posyła córkę do przedszkola położonego na terenie gminy Zabierzów, czyli jednej z najbogatszych gmin w Małopolsce. Władze gminy na swojej stronie internetowej chwalą się licznymi sukcesami: ubiegłorocznym tytułem Najlepszego Samorządu X-lecia; najlepszej gminy wiejskiej w Polsce, a w końcu tytułem wójta roku w województwie małopolskim, przyznanym Elżbiecie Burtan w 2012 roku.
Dlaczego wójt najlepszej gminy w Polsce nie jest w stanie zapewnić maluchom podstawowych materiałów plastycznych i wody do picia? - To kłamstwo - mówi Elżbieta Bur-tan, wójt Zabierzowa. - W naszych placówkach oświatowych jest zakaz proszenia rodziców o przynoszenie tego typu rzeczy i dyrektorzy doskonale o tym wiedzą. Nasza gmina wszystko kupuje dla dzieci sama, a jeśli jakieś przedszkole uważa, że to niewystarczające, powinno się do nas zgłosić.
Do tej pory żadne gminne przedszkole nie zwróciło się jednak do wójta z taką prośbą Za to dyrektorzy chętnie wyciągają rękę do rodziców. Pani Grażyna na dowód tego, że tak właśnie jest, pokazuje nam imienną listę potrzebnych przyborów plastycznych, którą rodzice otrzymali w przedszkolu. - Może niech pani wójt przejdzie się po przedszkolach i sprawdzi, jak jest naprawdę - radzi pani Grażyna.
Jednak ten problem nie dotyczy wyłącznie tej jednej gminy. Podobne praktyki mają miejsce właściwie we wszystkich przedszkolach w kraju, również w Krakowie.
Niektóre z krakowskich zamieszczają nawet na swojej stronie internetowej tzw. wyprawkę przedszkolaka. Oprócz kredek i farb można tam znaleźć papier toaletowy, mydło w płynie oraz ręczniki i serwetki. Inne po prostu zbierają od rodziców pieniądze na zakup tych rzeczy.
- Bez pomocy rodziców byłoby nam bardzo ciężko zapewnić dzieciom niezbędne materiały plastyczne, a nawet higieniczne - przyznaje w rozmowie z nami dyrektorka jednego z krakowskich przedszkoli. Prosi o niepodawanie nazwiska, bo wie, że wyciąganie ręki do rodziców nie jest mile widziane. - Nam też nie jest wesoło, że musimy to robić, ale nasze budżety nie są z gumy i ciągle musimy wybierać, co jest bardziej potrzebne.
- O dostarczenie dzieciom niezbędnych materiałów plastycznych i higienicznych powinno zadbać przedszkole w ramach swojego budżetu. Dyrektorzy tak powinni gospodarować pieniędzmi otrzymanymi od gminy, by pieniędzy wystarczyło na zakup kredek czy papieru - podkreśla Filip Szatanik z krakowskiego magistratu.
Z kolei Ministerstwo Edukacji utrzymuje, że to organ prowadzący, czyli gmina, powinien zadbać o zapewnienie warunków działania przedszkola, w tym bezpiecznych i higienicznych warunków nauki, wychowania i opieki. - Zgodnie z przepisami prawa oświatowego - twierdzi Justyna Sadlak z biura prasowego MEN - przedszkole nie może pobierać od rodziców innych opłat niż ustalone przez organ prowadzący za korzystanie z wychowania przedszkolnego.
Filip Szatanik zapewnia, że do tej pory żaden rodzic nie poskarżył się na przedszkole, które żądałoby od niego papieru toaletowego lub kredek. W ostatnich latach do krakowskiego Urzędu Miasta nie wpłynęła też ani jedna prośba od dyrektora przedszkola o zakup niezbędnych materiałów plastycznych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?