Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puchar dla "piwoszy"

BK
Rozegrany na stadionie chrzanowskiego Fabloku finał Pucharu Polski na szczeblu Małopolskiego Związku Piłki Nożnej był okazją do zobaczenia w akcji dwóch drużyn IV ligi grupy wschodniej. Wszystko wskazuje, że od sezonu 2006/2007 będą one częściej gościć w Chrzanowie i innych boiskach zachodniej Małopolski.

Przy okazji finałowego pojedynku Okocimskiego z Glinikiem w Chrzanowie sporo rozprawiano o fuzji w IV lidze

   Przy okazji finałowego pojedynku Okocimskiego Brzesko i Glinika/Karpatii Gorlice sporo bowiem rozprawiano o połączeniu obu grup w jedną IV ligę i zasadach, na jakich ma się to odbyć. Prezes MZPN Ryszard Niemiec stwierdził, że osobiście nie był zwolennikiem fuzji, ale tak podobno życzyła sobie duża część klubów. Decydującym argumentem ma być podniesienie poziomu w IV lidze i uniknięcie w przyszłości barażu o III ligę między najlepszymi zespołami obu grup. Zwolennicy połączenia argumentowali, że baraże są niesprawiedliwe i przytaczali przykład Garbarni, która nie przegrała na wiosnę meczu w swojej grupie, ale - jak już wiadomo - musiała obejść się smakiem.
   Sądząc po opiniach przedstawicieli kilku klubów, jakie można było usłyszeć w Chrzanowie, takie rozwiązanie nie jest powszechnie akceptowane, a jedno co jest pewne, to większe koszty udziału w rozgrywkach wspólnej ligi.
   Co do poziomu, to na pewno mecze z udziałem Okocimskiego mogą być gwarancją niezłych spotkań. Piłkarze z Brzeska pokazali się z dobrej strony, odnieśli efektowne zwycięstwo i w ten sposób powetowali sobie słabszą wiosnę w lidze. Bohaterem meczu był Krzysztof Palej, który zdobył 3 gole, odbierając rywalom nadzieje na korzystny wynik. Zawodnik ten przez 15 lat występował w Unii Tarnów, w tym przez 6 lat, gdy grała w II lidze. Jego doświadczenie było widać na boisku.
   Swego rodzaju satysfakcję mogą mieć więc obrońcy Błyskawicy Marcówka, którzy kilka dni wcześniej nie dali się wyprowadzić w pole temu piłkarzowi. Palej w półfinałowym meczu w Marcówce niewiele sobie pograł, ale tam sprawę przesądzili jego koledzy.
   - Spodziewałem się, że Glinik postawi nam wyższe wymagania, tym bardziej, że niedawno w lidze z nimi zremisowaliśmy na własnym boisku. Tutaj od początku narzuciliśmy własne warunki, a co ważne posiadaną przewagę udokumentowaliśmy bramkami. Mecz w Marcówce był dla nas jednak trudniejszą przeprawą - porównał kapitan Okocimskiego.
   Dla Błyskawicy to chyba słabe pocieszenie, bo być może przy odrobinie szczęścia, to oni mogli walczyć z Glinkiem, a przede wszystkim udział w finale gwarantował już start w następnej rundzie Pucharu Polski.
   Jak zapewniał słowacki szkoleniowiec drużyny z Gorlic, Glinik nie pokazał w Chrzanowie tego co potrafi. - Dużo sił kosztowało nas środowe spotkanie z Kmitą Zabierzów. Piłkarze czuli je w kościach, stąd zabrakło w ich poczynaniach determinacji. Dotyczy to linii środkowej, gdzie poczynaliśmy sobie zbyt niefrasobliwie i oddaliśmy pole rywalom. Z kolei w obronie zagraliśmy zbyt miękko, stąd piłkarze Okocimskiego zbyt łatwo dochodzili do sytuacji. W takich okolicznościach trudno było marzyć o wygraniu meczu. Cieszymy się, że gramy dalej w Pucharze Polski, ale to nie to samo, gdybyśmy okazali się najlepsi w Małopolsce - stwierdził Josef Żofaj.
   Niestety, sporo do życzenia pozostawia postawa szalikowców Okocimskiego, którzy w sile 20 zjawili się w Chrzanowie i po przerwie zaatakowali 2 fanów z Gorlic. Na szczęście na prośbę swoich piłkarzy odstąpili. - Jeśli po połączeniu ligi mamy mieć więcej takich wizyt, to dziękuję - zauważył działacz jednego z klubów zachodniej Małopolski.
   (BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski