Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puchar Europy nie dla ZAKSY

Redakcja
Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn - Koźle w rewanżowym spotkaniu finałowym pucharu CEV nie zdołali sprostać legendarnemu Sisleyowi Treviso nie tylko w meczu (porażka 1-3), ale także w złotym secie (11-15). Dla włoskiego potentata był to już piąty puchar CEV w kolekcji klubowych trofeów.

Mimo sensacyjnej wygranej w pierwszym spotkaniu w Belluno (3-2) kędzierzynianie nie wykorzystali historycznej szansy na zdobycie Pucharu CEV i nawiązanie do legendy Płomienia Milowice, który w 1978 roku był pierwszym i jak do tej pory wciąż jedynym polskim zespołem, który wygrał puchar Europy. Biorąc jednak pod uwagę potencjał ZAKSY i Sisleya, a w szczególności problemy kadrowe kędzierzynian w tegorocznym sezonie, którzy w rewanżowym pojedynku z Włochami musieli sobie radzić bez kontuzjowanego Patryka Czarnowskiego, osłabionego ze względu na gorączkę i grypę jelitową Tine Urnauta oraz dochodzącego do siebie po ciężkiej kontuzji Sebastiana Świderskiego, sam awans do finału i wygranie jednego meczu z silniejszym na papierze rywalem, był i tak sporym sukcesem dla klubu z Kędzierzyna-Koźla.

W rewanżowym pojedynku z Sisleyem kibice ZAKSY w wypełnionej po brzegi hali Azoty stworzyli niesamowitą atmosferę i oprawę godną finału europejskich rozgrywek, ale gra włoskiego zespołu, poza pierwszym setem, w którym Sisley oddał kędzierzynianom aż 14 punktów po swoich błędach, była dużo lepsza i skuteczniejsza, zwłaszcza w ataku, zagrywce i w bloku. - W pierwszej partii Sisley był jeszcze chyba oszołomiony atmosferą na trybunach. Kiedy jednak Włosi zaczęli grać lepiej, to złapali już pewność siebie i wychodziło im praktycznie wszystko. W ich zespole szalał Alessandro Fei, który był nie do zatrzymania i przez to bardzo ciężko było z nimi wygrać tym bardziej, że my nie zagraliśmy dobrego spotkania - przyznał atakujący ZAKSY, Jakub Jarosz, który w pierwszym meczu w Belluno był czołową postacią w polskiej drużynie (zdobył 17 pkt. i atakował z 55 % skutecznością), a w rewanżu zagrał dużo słabiej (8 pkt., 36 % skuteczności) i nie mógł przebić się przez blok rywali.

ZAKSA nie zdołała przełamać przeciwnika także w "złotym secie", który do tej pory był bardzo szczęśliwy dla kędzierzynian (w poprzednich trzech rundach pucharu CEV ZAKSA eliminowała rywala właśnie po wygranej w "złotym secie" - przyp.red.). - Łatwiej gra się złotego seta, kiedy wygra się mecz. W poprzednich rundach tak właśnie mieliśmy, że wygrywaliśmy spotkania rewanżowe i zaraz po nich, grając na fali, zwyciężaliśmy także w złotym secie. Tym razem było niestety inaczej i nie potrafiliśmy już odwrócić losów finału - żałował Jarosz.

O zwycięstwie Sisleya zadecydował również bardziej stabilny i szeroki skład. Trener Roberto Piazza mógł liczyć na swoich zmienników. Słabo spisującego się Jiri Kovara zastąpił Holender Robert Horstink, który był jednym z bohaterów spotkania (16 pkt., 68 proc. skuteczności w ataku). Natomiast w "złotym secie" Piazza dokonywał wręcz pokerowych zmian, ponieważ przy stanie 6-8 za środkowego Bjelicę wprowadził doświadczonego przyjmującego, Samuele Papi (37 lat) i dzięki tej zmianie Sisley powiększył przewagę do czterech punktów (6-10). Z kolei pod koniec seta (przy stanie 10-13) na parkiecie pojawił się środkowy Giorgio de Togni, który zmienił rozgrywającego Dante Bonifante i od razu popisał się punktowym blokiem.
- Rywal był od nas mocniejszy we wszystkich elementach. Można z nim walczyć, co pokazaliśmy w pierwszym meczu, ale w rewanżu byli od nas wyraźnie lepsi. Po raz kolejny w tym sezonie byliśmy osłabieni kadrowo. Gdybyśmy zagrali w pełnym składzie, mielibyśmy na pewno większe szanse na pokonanie Sisleya. Te srebrne medale są dla nas sukcesem. Teraz jesteśmy smutni po porażce, ale za kilka dni pewnie ochłoniemy i nasz udział w tegorocznych pucharach ocenimy pozytywnie - podsumował trener ZAKSY Krzysztof Stelmach.

Oba spotkania finałowe ZAKSY z Sisleyem oglądał na żywo trener reprezentacji, Andrea Anastasi, który w Kędzierzynie-Koźlu pojawił się w towarzystwie swojego asystenta, Andrei Gardiniego. - Szkoda mi ZAKSY, ponieważ Sisley zagrał naprawdę niesamowity mecz i polska drużyna nie miała zbyt wiele argumentów w tej konfrontacji. Tylko pierwszy set zakończył się zwycięstwem kędzierzynian, ale to jedynie dlatego, że Sisley popełnił aż 14 błędów własnych. Żal mi zawodników ZAKSY, wśród których grali polscy kadrowicze i którym osobiście kibicowałem, ale Sisley był naprawdę lepszą drużyną i zasłużenie wygrał puchar CEV - stwierdził Włoch, który w najbliższym czasie obejrzy również cztery spotkania PlusLigi i odbędzie bardzo ważne rozmowy z potencjalnymi kadrowiczami w kontekście ich występów w tegorocznym sezonie reprezentacyjnym.

- Już opracowałem i uzgodniłem z polską federacją szczegółowy plan przygotowań. Jeśli chodzi o Ligę Światową, to wobec wydłużenia PlusLigi, najbliższy możliwy termin zgrupowania, to 10 maja, a więc niespełna na trzy tygodnie przed pierwszym weekendem rozgrywek grupowych. To jest oczywiście bardzo mało czasu, więc do tych pierwszych meczów przystąpimy praktycznie z marszu, bo nie ma innej możliwości. Teraz bardzo ważną rzeczą dla mnie będę bezpośrednie rozmowy z zawodnikami oraz działaczami i trenerami klubowymi. Na pewno będę rozmawiał z Pawłem Zagumnym, jak również z innymi doświadczonymi zawodnikami. Będę się starał zachęcić wszystkich do gry w drużynie narodowej, ale proszę mnie nie pytać, jakich użyję argumentów w czasie tych rozmów, bo to są rzeczy, które mam do powiedzenia bezpośrednio zawodnikom, a nie mediom - zakończył Anastasi.

Rewanżowy mecz finału pucharu CEV:

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Sisley Treviso 1-3 (25-19, 21-25, 20-25, 19-25) oraz 11-15 w złotym secie.

ZAKSA: Gładyr (10), Zagumny (2), Idi (10), Kaźmierczak (7), Jarosz (8), Ruciak (12), Gacek (libero) oraz Witczak (10), Pilarz (1), Wójtowicz, Urnaut (1).

S**isley:** Bonifante (3), Maruotti (12), Bjelica (11), Fei (20), Kovar (1), Bontje (11), Farina (libero) oraz Horstink (19), Papi (1), de Togni (1), Elgarten.

Sędziowali: G. Kondiakow (Ukraina) i N. Marin (Rumunia), Widzów 3500.

KAROLINA KORBECKA, Kędzierzyn-Koźle

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski