Oświęcimskie Towarzystwo Cyklistów poniżej oczekiwań
Zawody rozegrane w Szczawnie Zdroju były jednocześnie traktowane jako mistrzostwa Polski w kategorii juniorów młodszych. Dla podopiecznych trenera Jerzego Rzepki był to najważniejszy start w sezonie. Zawodnicy OTC byli typowani do czołowych miejsc. Potwierdzały to nie tylko udane występy w cyklu Grand Prix Skoda MTB, ale przede wszystkim wyścig o Puchar Prezesa PZKol rozegrany trzy dni przed wyjazdem do Szczawna Zdroju. Tam wszyscy byli w czołówce, a Bartosz Płachta zajął drugie miejsce.
- Liczę na medal - nie ukrywał przed startem trener Rzepka. - Mamy trzech wyrównanych zawodników, z których każdy ma szansę, aby stanąć na podium. Ostatnie starty świadczą o rosnącej formie.
Tym większe rozczarowanie szkoleniowcowi i kibicom tej grupy przyniósł występ w Szczawnie. Częściowo tylko zawodników OTC może tłumaczyć pech i dotyczy to właściwie tylko Krzysztofa Sporka, który po złamaniu obręczy koła musiał się wycofać z rywalizacji. W momencie, gdy doszło do defektu jechał na 6 pozycji. Niestety, w MTB nie wolno zmieniać rowerów ani części, a co najwyżej tylko opony. W ten sposób Sporek dalszą rywalizację z udziałem swoich kolegów mógł obserwować już tylko z boku.
W czołówce jechał Płachta, ale brakowało mu "depnięcia" i nie był w stanie przeskoczyć do samej szpicy. Znacznie słabiej od swojej normalnej dyspozycji jechał także Jakub Placzki, zajmując ostatecznie 15 miejsce. Czwarty z ekipy Mateusz Fikus zajął odległą 25 lokatę. - Tak na gorąco trudno mi ocenić przyczyny tego słabego występu. Teoretycznie poza Szpilą z Optexu, który był raczej bezkonkurencyjny i rzeczywiście zdobył złoty medal, nasi zawodnicy mogli bez żadnych kompleksów walczyć o pozostałe dwa miejsce na podium. Byłem przekonany, że mając trzech wyrównanych zawodników zdobędziemy przynajmniej brązowy krążek. Może "zaszkodził" im dobry wynik w zawodach o Puchar Prezesa PZKol. Poczuli się zbyt pewnie i to ich zgubiło, ewentualnie właśnie rola faworytów stanowiła dla nich zbyt duże obciążenie - zastanawia się bardzo rozczarowany trener Rzepka.
Płachta w każdym razie na mecie stwierdził, że nie miał takiego "ciągu" jak trzy dni wcześniej w Kielcach, gdy w wyniku defektu stracił 2 minuty, ale potem zdołał odrobić 1,5 minuty ze straconego dystansu.
Na pocieszenie grupa oświęcimska odebrała puchar dla Małopolski za drugie miejsce w klasyfikacji województw. Lepsi od nich okazali się tylko łodzianie.
(BK)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?