Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puchar Świata: 18-letni Paweł Pyjas nie pęka przed startem w Soelden

Przemysław Franczak
Przemysław Franczak
Luty, 2017 r. Puchar Europy na Harendzie. To był jak dotąd najpoważniejszy „dorosły” start Pawła Pyjasa
Luty, 2017 r. Puchar Europy na Harendzie. To był jak dotąd najpoważniejszy „dorosły” start Pawła Pyjasa pzn.pl
18-letni Paweł Pyjas to pierwszy krakowianin w historii, który wystartuje w Pucharze Świata w narciarstwie alpejskim. Inauguracja zimowego sezonu już w ten weekend w austriackim Soelden.

- Staram się zachować chłodną głowę przed tym startem, ale jakieś emocje na pewno się pojawią. Wprawdzie mam trochę doświadczenia z różnych międzynarodowych startów, jednak to jest trochę inna półka - mówi Paweł Pyjas przed swoim pierwszym w życiu występem w Pucharze Świata.

Miejsce debiutu - wyjątkowe. Soelden, lodowiec Rettenbach i legendarna trasa, na której od lat już w październiku zaczyna się zimowy sezon. Na dodatek olimpijski. Nieźle jak na zawodnika, który w kadrze narodowej jest raptem od kilku miesięcy.

- Brat mówi mi, że mam dużo szczęścia w życiu, ale mam nadzieję, że nie tylko o to chodzi. Że stoi za tym też ciężka praca i determinacja. Na pewno nie jest tak, że wszystko szybko i łatwo mi przychodzi - podkreśla młody alpejczyk, który jest dzieckiem projektu Tauron Bachleda Ski. Nawiasem mówiąc, reprezentuje klub Siepraw-Ski, którego współzałożycielem jest Andrzej Bachleda Curuś, legenda polskiego narciarstwa i pomysłodawca programu, mającego pomóc wyłowić nowe talenty.

Okazało się, że w Krakowie też takie się rodzą.

- Choć na początku dyscypliną numer jeden było dla mnie kolarstwo - zdradza Paweł. Nic dziwnego. Jego tata, Marcin Pyjas, był zawodnikiem Krakusa Swoszowice, zdobył nawet złoty medal mistrzostw Polski juniorów. Kolarską pasją zarażał synów. - Dwa razy udało mi się wjechać na podium w Mini Tour de Pologne i była taka myśl, żeby się tym zająć na poważnie. Ale potem pojawiły się narty i na nic innego nie było już czasu - opowiada nastolatek.

Tego bakcyla, razem ze starszym o trzy lata bratem Piotrem, też złapali dzięki rodzicom, którzy często zabierali ich na stok.

- Na początku traktowaliśmy to bardziej turystycznie. Jednak kiedy mama była w ciąży z naszą młodszą siostrą i wspólne wyjazdy trzeba było zawiesić, rodzice postanowili, że zapiszą nas do klubu w Sieprawiu. Miałem wtedy 10 lat. I tak się zaczęło. Z roku na rok pojawiała się coraz większa pasja, zaangażowanie, zaczynaliśmy to traktować jako coś poważnego. Zobaczyliśmy, że to może być pomysł na życie - mówi Paweł.

Talent mieli obaj, Piotr był nawet mistrzem Polski juniorów w slalomie. Dzisiaj jeździ już jednak tylko amatorsko. - W klasie maturalnej postawił na naukę i trudno mu było to wszystko ze sobą pogodzić - relacjonuje młodszy brat. On ten trudny skręt, gdy trzeba podjąć decyzję albo-albo, pokonał inaczej. Uczy się w SMS-ie w Szczyrku (jak wyliczył, w domu w Krakowie bywa przez 20 dni w roku), dostał się do kadry i może wszystko postawić na jedną kartę.

- Reprezentacja to dla mnie przełom, miejsce w niej daje więcej możliwości rozwoju. No i spokój, że rodzice już nie muszą za wszystko płacić. Dzięki temu głowa jest „luźniejsza” - nie kryje Paweł.

Polskie narciarstwo alpejskie od lat jest w permanentnym kryzysie, nasza męska kadra to tak naprawdę trzech młodzieżowców: poza Pyjasem, który w kwietniu zdobył brązowy medal mistrzostw świata juniorów w kategorii kadetów, są o rok starsi Piotr Habdas i Szymon Bębenek. Oni mają być forpocztą dobrej zmiany, ekipą na igrzyska w Pekinie w 2022 roku. - O wyjeździe do PjongCzangu nie myślimy, choć w głębi duszy chcę o to z całych sił powalczyć - zapowiada jednak Paweł.

Alpejczyk-kadrowicz z Krakowa to gatunek rzadki, choć w przyrodzie występował już wcześniej. Dwie dekady temu członkiem reprezentacji był Wojciech Podgórny, zawodnik AZS Politechniki Krakowskiej, wielokrotny mistrz Polski, ale on akurat w PŚ nigdy nie wystartował. Pyjas będzie pierwszy. Prawo startu zapewnił sobie w miniony weekend podczas wewnętrznych krajowych eliminacji.

Teraz w Soelden otrze się o gwiazdy pokroju Norwega Henrika Kristoffersena czy Amerykanina Teda Ligety'ego (choć zabraknie kontuzjowanego Austriaka Marcela Hirschera, który sześć razy z rzędu zdobył Kryształową Kulę).

- Przeżycie? W sumie to nie, nie mam swojego idola, czy wzorca. Szanuję ich oczywiście, to niesamowici sportowcy, ale jednocześnie normalni ludzie. Nie wpatruję się w nich jak w obrazek, traktuję ich jak rywali - podkreśla Paweł.

Zawody - w slalomie gigancie - w niedzielę. Dzień wcześniej rywalizować będą kobiety. Polskę reprezentować będzie 23-letnia zakopianka Maryna Gąsienica Daniel.

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski