Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puchar Świata w Soelden. Maryna Gąsienica Daniel jest gotowa na szybką jazdę. Przełomowy sezon?

Przemysław Franczak
Przemysław Franczak
23-letnia narciarka z zakopiańskich Krzeptówek w poprzednim sezonie po raz pierwszy zdobyła punkty Pucharu Świata
23-letnia narciarka z zakopiańskich Krzeptówek w poprzednim sezonie po raz pierwszy zdobyła punkty Pucharu Świata pzn.pl
- Trenowałam ze światową czołówką, liczę na bardzo dobry sezon - mówi MARYNA GĄSIENICA DANIEL, najlepsza polska alpejka. W sobotę czeka ją pierwszy start w Pucharze Świata - w Soelden wystartuje w slalomie gigancie. Transmisja w Eurosporcie 1 (od 9.45).

- W sobotę zaczyna się zima: sezon Pucharu Świata zainauguruje slalom gigant kobiet w Soelden. Sezon wyjątkowy, bo olimpijski. I nie chce być inaczej, z wszystkich polskich reprezentantów dyscyplin zimowych, to Pani idzie na pierwszy ogień.
– Wszystko się zgadza, choć nie traktuję tego w takich symbolicznych kategoriach, że to akurat ja rozpoczynam olimpijski sezon. Poza tym alpejczycy zawsze ruszają dość wcześnie, po pierwszych zawodach jest jeszcze przerwa i jest czas na przygotowania do kolejnych startów. Wiadomo, igrzyska są głównym celem, ale powoli – kolejne zawody mają mi pomóc w dotarciu do PjongCzangu i osiąganiu coraz lepszych wynikach.

- To jednak taki sezon, po którym obiecuje sobie Pani znacznie więcej niż po poprzednich?
- Trudno, żeby było inaczej. Do tej pory każdy mój sezon był lepszy od poprzedniego, a ostatni dał mi kolejne nadzieje. Był już naprawdę niezły, choć oczywiście zostawił też pewien niedosyt. Teraz liczę, że będzie dobrze, nawet bardzo dobrze, ale jednocześnie, że to będzie kolejny etap w drodze do góry.

- Bo fundamenty pod dobre wyniki zostały wzmocnione.
– Tak, trochę się u mnie pozmieniało. Dostałam możliwość podążania indywidualnym programem treningowym i startowym.

- Z kadrą prowadzoną przez Włoszkę Elenę Valt nie ma Pani żadnego kontaktu?
- Z dziewczynami się kontaktuję, natomiast trenujemy osobno. Nie miałam nawet okazji poznać tej nowej trenerki. Mam swoją własną ekipę (trener Marcin Orłowski - red.), mogę realizować swój własny program, regularnie trenować z zagranicznymi teamami. Łączymy się z nimi na zgrupowaniach, to mi bardzo pomaga. Do tego mam teraz dodatkową osobę, która będzie zajmować się serwisem nart. To doświadczony fachowiec, Czech Ondrej Trcka, który pracował m.in. z Klarą Kriżovą. Jeździł na Puchary Świata, miał kontakt z najlepszymi zespołami, Włochami i Francuzami, więc myślę, że będzie fajnie.

- To teraz ma Pani taki team jak Justyna Kowalczyk, no, może w wersji mini.
- (śmiech) Coś podobnego, choć pewnie trochę inaczej to wygląda. Jestem jednak zadowolona. W pojedynkę łatwiej „podpiąć” się do zagranicznych ekip. Bo powiedzmy, że na treningu jest sześć Norweżek, więc gdy ja się dołączę, to nie zrobi im to wielkiej różnicy. A ze mną są jeszcze dwie osoby, które pomagają przy organizacji całości, co też jest istotne. Gdy jest więcej zawodników, to zagraniczne teamy nie chcą dzielić się stokiem, bo robi się tłok, są gorsze warunki.

- Z kim udało się nawiązać współpracę?
- Przede wszystkim właśnie z Norweżkami, mieliśmy dość dużo wspólnych zgrupowań z ich kadrą Pucharu Europy. To są mocne dziewczyny, w ubiegłym sezonie jedna z nich wygrała klasyfikację generalną PE, a druga była tuż za nią. Z nimi najwięcej współpracowaliśmy i nadal chcemy to robić, choć czasem nasze plany się rozjeżdżają. One idą tropem startów PE, a ja jednak chcę więcej pokazywać się w Pucharze Świata. Miałam jednak też treningi z Włoszkami, ostatnio jeździłam z Niemką Viktorią Rebensburg (mistrzyni olimpijska w gigancie z Vancouver, brązowa medalistka z Soczi - red.), czy Norweżkami z kadry Pucharu Świata. Innymi słowy, cały czas trzymamy kontakt z czołówką. To są dodatkowe materiały do analizy, okazja do podglądania techniki, itp.

- Jak wygląda porównanie czasów z najlepszymi na świecie?
- Było całkiem nieźle. W przypadku treningów z najmocniejszymi Norweżkami, jedynie Ragnhild Mowinckel wygrywała z wszystkimi w niemal każdym przejeździe. A z resztą było równo.

- Trening to trening, a zawody…
- ...to zawody. Jasne. Ja wprawdzie jestem takim typem, że lepiej jeżdżę na zawodach, co można zaliczyć do plusów, ale jednak podczas normalnej rywalizacji sporo się zmienia: przede wszystkim numer startowy. Na treningu jedziemy w tych samych warunkach, jedna po drugiej, a w zawodach może być różnica 40-50 numerów.

- Sprzętowo też podobno się Pani podciągnęła.
- Nie narzekam, narty mam bardzo dobre, firma Atomic bardzo się postarała. Dostałem m.in. sprzęt po Tinie Weirather (reprezentantka Lichtensteinu, najlepsza supergigancistka poprzedniego sezonu - red.).

- Używane narty po takiej gwieździe są dużo lepsze od tych komórkowych, zawodniczych, które dostawała Pani wcześniej lub mogła dostać teraz?
- Zacznijmy od tego, że między nartami komórkowymi najwyższej klasy, a tym co, można kupić w sklepach jest jeszcze wiele, wiele innych półek. Na jednej z nich, już bliżej tych topowych desek, jestem ja. Czołowe zawodniczki dostają narty z najlepszych serii i materiałów, o najlepszych parametrach. Ja też nie mogłam narzekać, bo dostawałam bardzo dobre narty, ale jednak Tina Weirather była topową zawodniczką Atomica - zaraz po Mikaeli Schiffrin - miała więc topowy sprzęt.

- Pytanie laika: rzeczywiście czuć różnicę?
- (śmiech) Czuć. Dam przykład: mam po Tinie dwie pary nart do supergiganta. Jedną dostałam całkiem nową dla siebie i nie powiem o nich złego słowa, to świetny sprzęt, ale tamten jest jednak lepszy. Jej narty są stabilniejsze, to jest największa różnica. Warto dodać, że one są używane, ale nie są zużyte. Ona miała ich w sumie ze 20 par. Dobrze jest brać narty po kimś mocnym, bo to oznacza, że były smarowane tysiące razy, są przejeżdżone, a więc szybkie.

- I to będą Pani narty na zawody?
- Tak. Jeśli mówimy o gigantowych nartach, to też mam dwie pary po Tinie i na jednej z nich na pewno będę startować w Soelden. Po prostu najlepiej się na nich czuję. Wszyscy mnie zresztą pytają, jak to możliwe, że lubię narty po niej, skoro jest od mnie dużo cięższa. Ja mam jednak bardzo agresywny styl jazdy i lubię mieć twarde deski, może dlatego te Tiny tak mi pasują.

- Jakie są plany startowe na ten sezon? Po pierwsze gigant, który jest Pani koronną konkurencją, a po drugie?
- Będę starała się startować w większości supergigantów w Pucharach Świata. No i będziemy to uzupełniać pozostałymi konkurencjami. Slalom i zjazd też muszę ćwiczyć, jeśli chcę myśleć o dobrych wynikach w kombinacji. Treningi zjazdów są poza tym potrzebne do supergigantów, chodzi o poznanie trasy, warunków, obycie się z prędkością, itd. Plany będziemy ustalali na bieżąco, bo będę też startować w Pucharze Europy. Chciałbym zbić tam moje FIS-punkty, żeby mieć lepszy numer startowy na igrzyskach. Chyba, że szybko wskoczę do „30” w PŚ, to wtedy nie będziemy już przejmować się innymi zawodami.

- Podróż na PŚ do Ameryki też jest w planie?
- Tak, polecimy tam po raz pierwszy. Zawsze w tym okresie jeździliśmy do Norwegii, w tym roku robimy inaczej. Plan jest taki, żeby wystartować w PŚ w Killington (za miesiąc - red.), a potem przy okazji wziąć też udział w zawodach Pucharu Ameryki.

- Teraz tak trochę jest, że to Pani dźwiga na swoich barkach całe polskie narciarstwo alpejskie.
- Ja tego tak nie traktuję, jednak głównym teamem są chyba dziewczyny. Wiadomo, że to ja jeżdżę na Puchary Świata i mam nadzieję, że zaraz wywalczę jeszcze jedno miejsce dla Polski i będzie nas w najważniejszych zawodach więcej. Nie chcę jednak nakładać na siebie dodatkowej presji i jeszcze bardziej stresować. Koncentruję się na sobie i swojej dobrej jeździe.

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski