Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pułapka na dworcu autobusowym

Piotr Tymczak
Piotr Tymczak
Zjeżdżając z parkingu nad dworcem kolejowym, trzeba jechać prosto, a nie skręcać na dworzec autobusowy Fot. Andrzej Banaś
Zjeżdżając z parkingu nad dworcem kolejowym, trzeba jechać prosto, a nie skręcać na dworzec autobusowy Fot. Andrzej Banaś
Nawet sto samochodów dziennie wjeżdża przez pomyłkę na teren małopolskiego dworca autobudowego przy ul. Bosackiej. Nie zwracają uwagi na znaki i skręcają w drogę prowadzącą na górną płytę dworcowego terminalu. Tam zaś czeka na nich ochroniarz i kasuje 80 zł, nie ma przy sobie kasy fiskalnej, więc po pokwitowanie trzeba iść do kasy dworca.

Zjeżdżając z parkingu nad dworcem kolejowym, trzeba jechać prosto, a nie skręcać na dworzec autobusowy Fot. Andrzej Banaś

KONTROWERSJE. Kierowcy, którzy wjadą autem na dworzec, płacą 80 zł. Do tego mogą dostać mandat i punkty karne.

W pułapkę najczęściej wpadają kierowcy, którzy zjeżdżają samochodem z parkingu nad Dworcem Głównym PKP. Jadąc drogą zjazdową, powinni zauważyć znak nakazu jazdy prosto, znajdujący się przed skrzyżowaniem. Niektórzy dostrzegają jednak umieszczony dalej znak nakazu skrętu w prawo. Obowiązuje on jednak tylko auta wyjeżdżające z górnej płyty dworca autobusowego.

Kto jednak przez nieuwagę skręci na trasę dojazdową do dworca autobusowego, to złamie kolejne przepisy. Może bowiem nie zauważyć ustawionych pod kątem znaków o zakazie ruchu, które są przeznaczone dla kierowców nadjeżdżających od strony ronda przy ul. Wita Stwosza.

ZOBACZ TAKŻE: Zajmą się „pułapką” na dworcu. Rzecznik konsumentów ma zastrzeżenia

Pod tym znakiem są także tabliczki informujące o tym, że zakaz ruchu nie dotyczy pojazdów posiadających umowę z dworcem autobusowym i służb porządkowych. Jest też informacja, że opłata za wjazd bez uprawnienia płatna jest według taryfikatora u dyżurnego ruchu dworca. Identyczne znaki ustawione są też dalej przy wjeździe na dolną płytę dworca autobusowego. Kto ich nie zauważy, musi się liczyć z kosztami. Dbają o to pracownicy ochrony dworca.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Jak gwiazdor internetu kręcił film na dworcu

Reporterka "Dziennika Polskiego" była świadkiem, jak ochroniarz zatrzymał samochód. - Tutaj wjeżdża nawet 100 samochodów dziennie - tłumaczył ochroniarz kierowcy pojazdu. Pracownik ochrony nie miał ze sobą kasy fiskalnej. Na pytanie kierowcy, czy może dostać dowód wpłaty, wyjaśnił, że jeżeli kierowca chce otrzymać paragon, musi udać się do kasy w budynku dworca. Chwilę później na płycie pojawił się kolejny nieuprawniony samochód. W ciągu dziesięciu minut nadjechały jeszcze trzy pojazdy.

- W przypadku wjazdu kierowcy nieposiadającego pisemnej umowy na wjazd z Małopolskimi Dworcami Autobusowymi nakładana jest opłata, na którą kierowca godzi się z chwilą wjazdu na teren dworca. Następuje to po przekroczeniu widocznego znaku informującego o opłacie, wraz z podaną jej wysokością. Tego typu opłaty funkcjonują również na innych dworcach autobusowych w Polsce - wyjaśnia Joanna Zamorska, starszy specjalista ds. prawnych w MDA i dodaje, że opłata wynika z cennika opłat i prowizji za korzystanie z dworca ustalanego przez zarząd spółki Małopolskie Dworce Autobusowe.

Przez nieuwagę na płytę dworca autobusowego wjechała też w poniedziałek Katarzyna Szymańska.

- Od razu zauważyłam, że znalazłam się w złym miejscu, chciałam zawrócić, ale przed maskę wyskoczył ochroniarz, który zażądał opłaty w wysokości 80 złotych - opowiada Szymańska. Zdecydowała się nie płacić za nieuprawniony wjazd na parking. Ochroniarz wyjaśnił, że grozi jej mandat w wysokości 300 złotych oraz trzy punkty karne.

Na policji ustaliliśmy, że wjazd na górną płytę dworca autobusowego może się wiązać z mandatem nawet 1250 zł i 15 punktami karnymi. Można bowiem złamać przepisy aż w trzech miejscach. Najpierw nakaz jazdy prosto (5 pkt, 250 zł kary), później zakaz ruchu (5 pkt, karę od 20 do 500 zł), a kto już na płycie nie zauważy zakazu wjazdu, to mandat zwiększy się o kolejne 5 pkt i 20-500 zł.

- Wykroczenie może zgłosić każdy. Policja nie musi być na miejscu, aby wystawić mandat. Jeżeli będzie świadek i materiał dowodowy w postaci na przykład zapisu z monitoringu, to taka sprawa będzie rozpatrzona i może zakończyć się mandatem oraz punktami karnymi - przyznaje Witold Norek, zastępca naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji.

Wicenaczelnik przyznaje jednak, że świadek, w tym przypadku ochroniarz, nie ma obowiązku zgłaszania wykroczenia. Teoretycznie więc pracownik dworca nie musi wzywać policji lub zgłaszać funkcjonariuszom złamania przepisów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pułapka na dworcu autobusowym - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski