Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Punkt nadziei...

BK
Remis z Rekordem Bielsko-Biała (1-1) był piątym, który w tej rundzie bielskiej "okręgówki" odnotowali piłkarze Soły Kobiernice. Po raz kolejny też pierwsi stracili bramkę i musieli odrabiać straty.

Piłkarze Soły Kobiernice zremisowali kolejny mecz w tym sezonie, ale to za mało, aby uciec ze strefy zagrożonej

   Ci, którzy sądzili, że po zmianie szkoleniowca, Soła jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zacznie grać lepiej, byli w błędzie. Wprawdzie po objęciu obowiązków szkoleniowca przez trenera Mirosława Kubisiaka, Soła nie przegrała drugiego meczu, ale remisy to w jej w sytuacji także niewiele.
   Tydzień wcześniej zremisowała u siebie z Morcinkiem Kaczyce (1-1), a teraz podobny wynik osiągnęła w Bielsku z Rekordem. Niedosyt piłkarzy z Kobiernic jest tym większy, że oba wymienione zespoły to ich potencjalni rywale w walce o utrzymanie.
   - Niby jest nieźle, ale ciągle brakuje spoiwa w tej grze, aby wysiłek, który zespół wkłada w mecz, przyniósł oczekiwany efekt. Ciągle coś nie może zaskoczyć. Najgorsze jest to, że znów pierwsi straciliśmy gola. W tym przypadku fakt, że akurat graliśmy na wyjeździe nie miał znaczenia - twierdzi sekretarz klubu Czesław Kasolik.
   Nie dość, że Soła straciła bramkę bardzo wcześnie, bo już w 6 min, to na dodatek po trafieniu samobójczym Bąka. Nikt nie miał jednak o to do niego pretensji. Tym bardziej, że później szukał on okazji do rehabilitacji i znalazł w 38 min, po dobitce strzału Szlagora.
   Trzeba przyznać, że goście mieli także szczęście, bo niewiele brakowało, aby w 24 min przegrywali dwoma bramkami. _- Na szczęście dla nas Sikomas uratował sytuację, wybijając piłkę zmierzającą do bramki. Tuż przed końcem I połowy piłka trafiła jeszcze w słupek po strzale jednego z bielszczan. Z drugiej strony staraliśmy się nie pozostawać dłużni. Faktem jest, że początkowo nasze próby odrobienia strat były chaotyczne, ale z upływem minut było coraz lepiej. Początek II połowy należał do naszego zespołu. Bramkarza Rekordu niepokoili Kurzydło i Żurek, ale w bielskiej bramce dobrze spisywał się Niedziółka lub ich str_zały były minimalnie niecelne - mówi działacz Soły.
   Dla odmiany w końcówce znów dobre okazje mieli piłkarze Rekordu, a konkretnie Bubec, który znów po akcji prawym skrzydłem tym razem nie trafił, a potem jeszcze Piechówka i Szymura starali się pokonać Szulca.
   W najbliższej kolejce Soła zmierzy się znów z sąsiadem z ligowej tabeli Beskidem Gilowice i znów będzie to mecz z gatunku za 6 punktów dla obu zespołów.
(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski