18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Punkt zwrotny w karierze

DW
Jak robić postępy w koszykówce? - podpowiadał w Krakowie Marcin Gortat najmłodszym Fot. Wacław Klag
Jak robić postępy w koszykówce? - podpowiadał w Krakowie Marcin Gortat najmłodszym Fot. Wacław Klag
ROZMOWA z MARCINEM GORTATEM, najlepszym polskim koszykarzem. Przy okazji przyjazdu na camp do Krakowa polski center opowiedział o współpracy z Realem Madryt, treningach z legendą NBA i szansach na grę w ŁKS.

Jak robić postępy w koszykówce? - podpowiadał w Krakowie Marcin Gortat najmłodszym Fot. Wacław Klag

- Pańska fundacja MG13 zajmuje się nie tylko organizacją campów. Patronuje również stworzeniu dwóch szkół mających rozwijać koszykarskie talenty w Polsce.

- Pierwsza szkoła powstaje z pomocą Realu Madryt - mówi Marcin Gortat. - To wspaniale, że tak wielki klub postanowił nam pomóc. Druga szkoła to Szkoła Mistrzostwa Sportowego. Staramy się zatrudnić w niej jak najlepszy sztab ludzi, szkoleniowców. Chcemy przekazać jak najwięcej wiedzy młodym adeptom koszykówki. Wierzę, że te dwie szkoły są tak naprawdę dopiero początkiem. Zobaczymy, jak to będzie funkcjonować w kolejnych latach. To coś wspaniałego i wielka szansa dla wielu dzieciaków.

- Jak w szczegółach wygląda współpraca z Realem Madryt?

- Szczerze powiem, że sam nie znam szczegółów. Ale dla mnie wielkim sukcesem jest, że taka firma jak Real przyjeżdża do Polski. Na pewno będziemy wysyłać trenerów na szkolenia do Madrytu. Później będą mogli przekazać swoje doświadczenia i umiejętności adeptom koszykówki tutaj, na miejscu. Ta współpraca nie będzie zresztą dotyczyła samej koszykówki. To nie będzie typowa szkoła sportowa. Chcemy młodym ludziom dać też odpowiednie wykształcenie, które będzie mogło im pomóc w wypadku kontuzji. Gdyby coś poszło im nie tak w sporcie, znajdą pracę. Takie szkoły powstają na całym świecie, nasza będzie pierwsza w Polsce [ma to być gimnazjum i technikum o profilu budowlanym - przyp. JUK].

- W zeszłym roku dzięki Pana zaangażowaniu na Małopolskim Festiwalu Koszykówki pojawiły się takie osobistości jak Ryan Anderson czy Bob Beyer. W tym roku na campach też zobaczymy zagranicznych gości?

- Niestety nie. Nikt się nie pojawił, mimo naszych starań. Staraliśmy się zaangażować kilka osób, ale nie było łatwo ze względu na całą tę sytuację związaną z lokautem w NBA. Mamy zakaz promowania NBA, które w tej chwili praktycznie nie istnieje. Nawet strona oficjalna ligi praktycznie nie funkcjonuje. Każdy z zawodników przygotowuje się teraz do wyjazdu do Chin czy do Europy. Zastanawiają się, co ze sobą zrobić. To bardzo nietypowe wakacje. Sytuacja jest oczywiście nieprzyjemna dla wszystkich. Dlatego musimy trochę w tym roku improwizować. Myślę wciąż o kilku postaciach, które mogłyby odwiedzić tegoroczne campy, być może uda się je ściągnąć. Byłaby to kolejna gratka dla dzieciaków.

- Skoro jesteśmy przy lokaucie w NBA. Naprawdę jest szansa, by zagrał Pan w ŁKS?

- Czekam na sygnał od mojego agenta. Kierujemy się przede wszystkim moim dobrem sportowym, bo pod względem finansowym żadna z ofert i tak nie przebije kontraktu w NBA. Chodzi więc o to, żebym podtrzymał formę. Przez ostatnie tygodnie miałem okazję potrenować z Hakeemem Olajuwonem i nie widzę takiej możliwości, by po tych wspaniałych zajęciach trenować teraz na sucho, na sali, z kolegą mającym 1,95 m wzrostu. Największe szanse ma Łódzki Klub Sportowy, bo to drużyna, w której się wychowałem. Nie pozwolą mi odejść do innego klubu (śmiech).
- Jak wrażenia po treningach z Olajuwonem?

- To było wielkie doświadczenie. Porównałbym je do udziału w samych finałach NBA. Bycie na jego ranczo i przebywanie w sali, gdzie jest ogromny szyld pokazujący, że był najlepszym blokującym w historii NBA - to robi wrażenie. Oczekuje się tej legendy, która za chwilę wejdzie na parkiet i poćwiczy z tobą parę ruchów. Byłem jednym z sześciu zawodników na świecie, którzy mieli ostatnio okazję z nim trenować. To nie tylko najlepszy technik w historii koszykówki, ale też bardzo przyjazny i sympatyczny facet. Przede wszystkim zaś jest wspaniałym nauczycielem. Mam nadzieję, że zrobiłem postęp, że to będzie zwrotny punkt w mojej karierze. Mogę niniejszym złożyć deklarację, że się nauczyłem, mecze to pokażą, a dziennikarze będą mogli mi wystawić ocenę.

- Jak ocenia Pan szanse odmłodzonej polskiej kadry na zbliżających się mistrzostwach Europy? Mówi się, że trafiliście do "grupy śmierci".

- Nie możemy obiecać nic prócz walki do samego końca. Jedziemy tam z młodymi zawodnikami, dla których będzie to szansa na nabranie doświadczenia. Zobaczą, jak wygląda gra na wysokim poziomie. Myślę, że nie należy oczekiwać tu finałów czy półfinałów. Będą chcieli się pokazać i miejmy nadzieję, że będą gryźli parkiet od pierwszej do ostatniej minuty. Ja również mam wiele do udowodnienia. Chcę pokazać, że jestem jednym z najlepszych centrów w NBA. To jest mój główny cel.

Rozmawiała: JUSTYNA KRUPA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski