Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puściło po drugim golu

BK
1-0 Kaczmarczyk 20, 1-1 A. Wilk 24 samob., 2-1 R. Kozik 60, 3-1 P. Wilk 78.

Cedron Brody - Stanisławianka 3-1 (1-1)

Sędziował Damian Szarek (Wadowice). Żółte kartki: K. Kołodziej, Kaczmarczyk, Niewidok - T. Barcik, Serwin, Gwiżdż, Żak. Czerwona kartka: Żak (72 min druga żółta). Widzów: 400
Cedron: Błasiak - J. Kozik, K. Kołodziej, Maluty, Kaczmarczyk, Michulec (68 Pacut), R. Kozik, A. Wilk (60 Ćwiękała), M. Kołodziej, Niewidok (77 P. Wilk), J. Kołodziej
Stanisławianka: G. Borek - Kołodziej, T. Barcik, Gwiżdż, Daniel, K. Koczur, Nicieja, Żak, Korzeniowski (85 Rudecki), Serwin, J. Koczur
Piłkarze obu zespołów znają się doskonale, grają ze sobą lub przeciwko sobie od wielu lat. Ciężko było więc w tym derbowym pojedynku o element zaskoczenia.
Zanim Kaczmarczyk zdobył prowadzenie dla gospodarzy, mieli oni przynajmniej dwie sytuacje, aby zrobić to wcześniej. Raz po strzale Niewidoka z 25 m piłka trafiła w poprzeczkę. Potem dobrej okazji nie wykorzystał R. Kozik, który uderzył wprost w bramkarza.
Pomocnik Cedronu zrehabilitował się częściowo jeszcze do przerwy, bo to właśnie po jego akcji w 20 min Kaczmarczyk wpisał się na listę strzelców, strzelając wewnętrzną stroną stopy w długi róg.
Chwilę później na trybunach w Brodach zapanowała konsternacja, bo zamiast kolejnych trafień podopiecznych Dariusza Wilka - jak się powszechnie spodziewano - był owszem gol autorstwa miejscowych, ale samobójczy. Po wrzutce w pole karne z wolnego A. Wilk tak niefortunnie interweniował, że posłał futbolówkę do własnej siatki obok całkowicie zaskoczonego Błasiaka.
Po przerwie inicjatywa należała dalej gospodarzy i w 60 min ponownie wyszli na prowadzenie, dzięki R. Kozikowi, który "główką" wykończył ładną akcję i dośrodkowanie od M. Kołodzieja.
Nadzieje rywali na odwrócenie niekorzystnego scenariusza rozwiał w 78 min P. Wilk, który chwilę wcześniej pojawił się na boisku. Po podaniu M. Kołodzieja strzelił natychmiast z 16 m. Pierwszy jego strzał bramkarz Stanisławianki wprawdzie obronił, ale przy poprawce był bez szans.
W końcówce szansy na podwyższenie wyniku nie wykorzystał jeszcze Pacut, który z 5 m uderzył w bramkarza. - Po strzeleniu drugiego gola nerwy puściły i____dopiero wówczas graliśmy tak, jak tego oczekiwałem - ocenił trener Cedronu Dariusz Wilk.
(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski